Wednesday, April 26, 2006

Na tropach Beat Generation


Budzimy sie i chwila na to aby sobie uswiadomic gdzie jestesmy - Oakland, Kalifornia. Film sie wyswietla od tylu i widze jak samolot przelatuje obok mostu do SF i obniza lot nad zatoka... Ladujemy i nastepne emocje dotycza naszego sporego bagazu : jest czy nie? Jest i za chwile siedzimy juz w samochodzie dziewczyny z Living Breath Music. Swiatla city i po chwili jestesmy na miejscu, w malym artystycznym wspolnotowym mieszkanku. Jedna z mieszkanem robi video art, druga muzyke ... jak to w CA. W glowie metlik, do roznicy czasu miedzy Europa a USA, dochodzi jeszcze roznica (3 godz.) pomiedzy stanem RI a CA, przelecielismy przeciez caly kontynet. Pierwsze miedzyladowanie w Phoenix, drugie w LA i dopiero trzecie w OAK. SMS od Nataszy jest wyslany jutro.... fajnie brzmi, prawda? Ale troche trudniej sie wtym odnalezc i grac jeszcze koncerty. Na dobranoc sluchamy muzyki, za ktora w Polsce mozna by dostac w buzie i recenzenci by przylozyli ostro, no chyba, ze bedzie to juz cool dla WIRE... A bedzie, mili moi...
Wyruszamy na kawe i jest miejsce gdzie tylko czekac kiedy Gary Snyder sie zjawi, idziemy do ksiegarni prowadzonej przez - bez watpienia - starego kolege Ginsberga. Kiedy kupujemy dobre opracowanie z zakresu kultury Wschodu dostajemy gift w postaci kadzidelek... Wzgorza nad Oakland wygladaja jak wzgorza nad Oakland w Kaliforni... bo trudno uwierzyc, ze tu jestesmy. Odwiedzamy galerie i studio sztuki i kilka innych miejsc. robimy jakies foty ale tak bardziej z obowiazku, nie ma szans na oddanie tego co nas spotyka co chwile. Dzisiaj gramy koncert w Santa Cruz w towarzystwie ostrej grupy muzykow, ludzie tu robia video dla Bjork, za kilka dni mamy byc na koncercie Matmos ale to nie wszystko. Wracam jeszcze na chwile do lotu nad poludniem, zobaczcie, prosze na mape. Providence i Phoenix, LA, Oakland to jakby rozne swiaty ale ten sam kraj.

No comments: