Saturday, August 18, 2007

Cybertotem story


No i jest! Solowa, ale podobnie jak nie-solowe budząca wiele rozmaitych reakcji.
Chodzi o moją płytę Cyber Totem. Po super długiej produkcji mam już nieco dystansu ale ciągle muzyka i praca nad tym materiałem mnie cieszy. Oczywiście teraz to już nie jest takie ważne co ja sądzę o muzyce i z zainteresowaniem śledzę pojawiające się mówione i pisane recenzje.
Recenzenci muzyczni z Polandu to mój konik od wielu lat... Jedna z recenzji operuje takimi ocenami i porównaniami, że musiała to pisać 15-stoletnia panna, miłośniczka tzw. klubów muzycznych czyli pijalni piwa z dodatkiem muzyki najtańszych zespołów o wszechstronnym repertuarze (ale zawsze pod nogę). Jest to osoba jak na Polandę wysublimowana i obyta z muzyką pijalni piwnych u Angoli bo wie co to jest Sun of Arqua... Wow, wow, wow! I tu mnie trafiła całkowicie! No bo ja jestem z Sun of Arqua...może ktoś pamięta nasz występ w Proximie. Na sitarze i gitarze grał oczywiście sam szef czyli Wadada (nie mylić z -jak się okazuje- Muzyką Chrześcijańską niejakiego Wa-Da-Dy, który ma chyba trochę przyzwoitości i zaczął się inaczej pisać ostatnio aby Go nie mylono z newage made in Sun of...), na skrzypcach Francuz z Krakowa, na basie Robert Brylewski, na tabli Janek Kubek, głosem wszystko wspomogła Anna Nacher, ja zagrałem na didjeridu, a na perkusji świetej pamięci Olter! Kilka dni później Wadada i skrzypek zagrali w Krakowie podczas sesji nagraniowej Karpat Magicznych, która dała w rezultacie płytę "Ethnocore 2 : nytu" wydaną w Kaliforni w 2001 roku. Wadada dziękował nam potem za promocję w USA, był naszym gościem na całkiem przyzwoitej płycie.
Tak więc to nie jest takie proste droga recenzentko! Ale fakt, że moja płyta okazuje się rozrywkowa i wręcz popowa. Pewnie za moment sięgnie po tematy z niej Pani Doda... Ale pocieszam się , że zawsze zostanie prawdziwa awangarda w postaci Pana Waglewskiego W Trzech Osobach albo inni płodni muzycy jak Familia Pospieszalscy (wliczając w nią reklamę rajstop). Będzie się dużo pisało... I tak sobie czytam i dochodzę do wniosku, że dlaczego byle kto może cię obsmarować a ja nie mogę obsmarować... Mogę i będę obsmarowywał. Wymyśliłem przyznawanie niezdrowych na rozum i tuszę bułek z boczkiem, które pewnie zauważyliście nad tym tekstem. Jedna buła to jest w zasadzie o.k. czyli recenzja wskazuje na wysłuchanie płyty i przeczytanie opisów oraz udowadnia niezależność sądów plus mały minusik za drobne przewinienie w stosunku do autora. Dwie buły to jest grubsze przewinienie i pisanie nieprawdy plus nie przesłuchanie całej płyty lub zignorowanie opisu. Trzy buły dostaje się za wielkie przewinienie w stosunku do autora i ogólnie złą wolę (na tzw. Zachodzie jak komuś całkiem nie pasuje to nie pisze bo szkoda czasu i miejsca). Teoretycznie można nie dostać buły i jest to wielkie wyróżnienie, które owocuje zaproszeniem autora recenzji na herbatę!
W tym momencie sprawa wygląda tak, że Pani Paluch dostaje jedną bułę ale tylko dlatego, że Jej recenzja mnie ubawiła. Recenzję za jedną bułę możecie przeczytać na stronie wydawcy czyli Requiem.
Drugi wątek jaki chciałbym snuć dzisiaj to jest zbliżające się 10-lecie Karpat Magicznych. W 1998 roku wiele spraw wyglądało inaczej. No i cisną się podsumowania. Tak całkiem wstępnie wychodzi nieżle : po jednej normalnej płycie na rok i 2-3 poboczne...., dwa najważniejsze festiwale dla naszej "niszy" w USA, dwa najważniejsze kluby w Nowym Jorku (jeden już dziś legendarny), trochę pisaniny : nie do końca doceniona książka Ucho Jaka i dziesiątki tekstów, sporo niezłych koncertów od Umei w Szwecji po Los Angeles, wiadomo gdzie. Nauczyliśmy się słowackiego aby być bliżej naszych przyjaciół na Słowacji, Ania obroniła doktorat i pracuje na Uniwersytecie i wyzwoliliśmy się z Kikowa (znane też jako Nowy Sącz), a od stycznia mieszkamy w Krakowie. Nie wspomnę już o sprawach bardziej prywatnych i wyjściu na Vihren z dwóch stron...plus łażenie po Himalajach i cudownych wyprawach rowerowych...
Negatywy : kilka fatalnych koncertów, kilka prób zagrania koncertów (to dotyczy klubu Pod Jaszczurami i Re - to dla nas fenomeny na skalę światową!), brak wiary w rodzimą scenę i nikła ilość osób robiacych coś, co by miało znaczenie poza krajowym koślawym grajdołem. Jest pewnie jeszcze kilka innych kiepskich spraw ale to opiszę w Drugim Uchu Jaka, który od czasu do czasu przygotowuję i skończę pewnie zimą.
Trzeci temat do snucia jedynie lekko przywołam : w miejscowości Warzyce k/ Jasła archeolodzy odnaleźli pozostałości osad sprzed 5000 lat ! To jak to jest z tym naszym dziedzictwem, od ilu tysięcy lat lat wstecz jest to prawdziwie słuszne dziedzictwo? I jak tu nie być uwiedzionym zdaniem Jamesa Joyca : "wyobraźnia jest pamięcią"!
P.S. Te moje buły to są ciężkostrawne zestawy, które zwalniają myślenie i przyspieszają otłuszczenie kory mózgowej i naprawdę nie jest to wynalazek rodem z USA, wierzcie mi. A jak nie wierzycie to przeczytajcie kilka recenzji...

No comments: