Tuesday, May 27, 2008

Nottingham


Wstalismy wczesniej bo dzisiaj przed wykladem spiewali mnisi z klasztoru Tashi Lhunpo. Ten kwadrans przeniosl nas na nasze himalajskie sciezki, czasem tego brakuje. W przerwie poszlismy jesc do wielkiego namiotu z tybetanskim targiem, jadalnia i wystawami fotografii. Chetnych bylo tak wielu, ze musielismy stac dwadziescia minut w kolejce przed wejsciem. Gongi, konchy, misy spiewajace itd. itd. itd. Spotykamy dwoje rodakow w kolejce, po chwili dzwoni z Polski Adam... wszyscy sa w podrozy : wyjazd-przyjazd, to slowa klcze na ten czas.
Pogoda jak z opisu Londynu : drobny deszczyk i mgla.
Miro przy -poczitaczu- obrabia nasze fotki z blokowiska gdzie krecono film o Joy Division, film czarno-bialy to i nasze fotki musza byc takie... a myslelismy dawniej, ze wielka plyta to socjalistyczny epizod polskiej architektury...

No comments: