Saturday, February 28, 2009

STREET ART


SMS oznajmił mi właśnie, że Landrover "disco" mija Budapeszt ! Są więc już "w domu". To tak trudno wytłumaczyć na Mazowszu i bez obrazy, że dla nas Budapeszt, Wiedeń, Koszyce, Kraków to jak "w domu", coś jak, hm... np. Mińsk dla Warszawy?
Ale piszę z innego powodu ; nie mogę wyjść z szoku (a trwa to już około 24 godziny) po uaktywnieniu zabawki, która pokazuje skąd ludzie odwiedzają (i jak sądzę odwiedzają w celu czytania???) mój blog. Byłem przekonany, że czyta mnie Ania (wiadomo...moja słaba interpunkcja wymaga czasem interwencji), Natasza i jej ekipa ( dla nich samych warto już pisać bo mają poczucie humoru odbiegające daleko od szarej i smutnej normy wyhodowanej wraz z pleśnią w salkach katechetycznych i politycznych zakrystiach, no i jakie Macio murale obfotografował w ...Bejrucie, eh, boy), czasem może czyta Bogdan (bo sprawdzam i odpytuję) i w chwilach nudy Mirek. Chociaż ostatnio napisała do mnie Tuania, że o mały włos nie stała się pierwszą ofiarą polskiej falangi Guerrilla Gardening, bo czytała mój opis ataku guerrillas w zakonspirowanej centrali tego ruchu... jedząc ciasteczka.
Czytanie bywa niebezpieczne, wie o tym bardzo wielu Polaków i zachowuje ostrożność kupując jedną, góra dwie książki rocznie. Jak do tego praktykować nie mycie się, to można żyć długo i szczęśliwie! No ale ta lista czytających mnie zaskakuje i onieśmiela. No bo żeby zaraz moje ukochane Oaukland, Brooklyn (tu chyba działa ten koszmarny piesek?), karpacko bratni Rzeszów, kolebka i twierdza polskiego folku - Lublin i nadmorski Gdańsk !!! A Gdańsk i Bałtyk kochamy prawie tak jak Karpaty, a może nawet tak samo mocno tylko inaczej (?!). I chyba także Chicago... tutaj byłbym ostrożny ale witam! Dziekuję!!!
I tak się rozkręcam, że będę pisał od dzisiaj o wszystkim : o naszym szołbiznesie, o myciu zębów i pastowaniu butów (trochę intymności), o tym co widzę za oknem, coś z sexu i przemocy... To może mnie nawet Onet zauważy? Już widzę te tytuły : "kontrowersyjny blog prostego leśnika" albo "stary a trafia w klawisze laptopa". A może troszkę politycznie? Dla mnie to pestka, bo w cichości ducha liczę, że ci skrajnie z prawa i skrajnie z lewa rzucają ..rwami , o ile czytają!? Swoją drogą to chyba czytają, bo czujemy lewacki i bogojczyźniany ostracyzm (a jacy oni bidusie podobni do siebie, wierzyć się nie chce! całkiem jak bliźniaki, ups!). Także im dziękuję ! Pomaga to realizować praktykę środkowej drogi. Ale raczej wejdę w sex i przemoc, to kręci tzw. dziennikarzy interwencyjnych (dawniej trafniej nazywanych "ścierwojadami", sorki wam dumne sępy ścierwojady!). Gotujcie się więc na mocne wrażenia.
Aby wizualnie podziękować czytającym , zamieszczam wyklejankę (ma w naturze kilka metrów!), którą Bogdan uwiecznił i zarchiwizował do naszej kolekcji sztuki ulicy z Nowego Sącza. Dziekuję Wam bezimienni twórcy za Wasz trud i dystans do gierek tzw. polityków. Za działanie na prowincji bez prowincjonalizmu. Wspólnymi siłami walniemy w budyń aż się rozbryzgnie (?) od morza do morza... chyba!?

3 comments:

Anonymous said...
This comment has been removed by the author.
Anonymous said...
This comment has been removed by the author.
Anonymous said...

az nie chce sie wierzyc, ze nikt nie odwiedzal z miasta polozonego opodal Ustki... a moze identyfikuje to jako Borholm? czytamy!(slownie: osob dwie)