Tuesday, October 27, 2009

JOB KARMA


Czas biegnie tak szybko, że po "evencie krakowskim" w Muzeum -manggha - przetoczyło się już kilka bardzo mocnych wydarzeń, a pośród nich granie w Bielsku-Białej. Przyszedł też spory i ciekawy komentarz do wpisu : "post manggha", który jest dowodem na to, że czasem udaje się uciec od schematu kultury alternatywnej jako marginesu bogatego i kwitnącego budyniem rodzimego szołbiznesu. Uważam, że jest dokładnie odwrotnie i te wszystkie "tuzy" i pieszczoszki mediów mają dość słabe wyniki w stosunku do nadętej reklamy. Niestety, co chwile ktoś zaczyna majstrować przy scenie niezależnej : a to w tv kultura bajają o potrzebie weryfikacji artystów i robią to ludzie, którzy wydali w całym swoim długim życiu trzy płyty, byli na trasie w NRD i chcą się zabalsamować za naszą kasę na pozycji spiżowych jazzmanów. Plastycy nam wmawiają, że musimy znosić bez szemrania gluty profesorów od pomników zaangażowanych, tworzonych i opłacanych według najgorszych socjalistycznych wzorów, a ostatnio warszawska ekipa ultrasłusznych niby-lewicowych ale prawdziwych artystów w dziedzinie wytwarzania "tryndów" (do pilnego opchnięcia) wymyśliła gwarantowaną pensję dla wskazanych przez siebie artystów. Wszystkie te pomysły oscylują wobec wzoru lewackiego celebryty - rentiera, czułego na krzywdy jako ten Bono ... co jest bez wątpienia bardzo miłym stanem, ale w 2009 roku już mocno groteskowym i irytująco nieszczerym.
W sobotę zagraliśmy koncert w towarzystwie Job Karmy i muszę naszym przyjaciołom raz jeszcze podziękować. Tak energetycznego i pozbawionego obłudy grania dawno nie słyszałem na żywo ! Kraków pozdrawia Wrocław! Warto też spotkać się gdzieś na trasie z ludźmi, którzy uparcie, systematycznie i na poziomie budują świetne sytuacje i doskonałą sztukę. Robią to nie wchodząc w reklamę rajstop, układy ojca, nie dostają telewizyjnych programów o fotografowaniu lub religijnych agitek dla zagubionych.
Mgły i deszcz nie nastrajają jakoś specjalnie entuzjastycznie ale to dobry czas na kończenie tekstów, wydawnictw, podsumowywanie i zajęcie się informacją o tych wszystkich pięknych rzeczach jakie mogą nadejść. Pewnie nie będzie czasu na zwolnienie jeszcze przez kilka tygodni, ale może w grudniu? Zima pojawi się dla mnie od stycznia, czas późnej jesieni warto poczuć i warto z niego skorzystać, nawet za cenę kataru. Dużo radości daje obserwowanie "naszych" sikorek uwijających się od rana przy karmniku - są takie ruchliwe, wesołe i zadziorne! Nawet taki kontakt z Naturą ; przez szybę ... daje ulgę po tych wszystkich egocentrykach i głodnych duchach ukazujących sie w tv.
Czasem trafia się tam jednak coś inspirującego lub śmiesznego ; na zakończenie podam tego przykłady! Inspirujące obrazy to oczywiście najlepsza telewizja świata czyli BBC w serialu o religiach świata pokazała nam : jako ilustrację do hasła Buddyzm Tybetański - Jomosom i klasztory po których śmigaliśmy z A. 10 lat temu! a jako ilustrację do tematu Szamanizm Samów pokazano nam słuchanie strumienia i po lipcowych nagraniach wszystkich strumieni podczas trekkingu w tundrze poczuliśmy, że to chyba jakieś przesłanie?! A śmiesznostki to takie moje niewinne "przesłyszenie" kiedy Premier zapowiadał "delegalizację" "jednorękich bandytów" usłyszałem, że chodzi o delegalizację krótkorękich bandytów... i bardzo się ucieszyłem !
Fota to typowo jesienny, nostalgiczny obrazek z innego życia, innego wcielenia i świata, którego już nie ma. I pozostaje tylko niezmiennie tak wiele karmicznej pracy do przerobienia.

No comments: