Monday, March 15, 2010

D.I.Y. or DIE


To miał być trudny rok i wygląda na to, że nie będzie łatwo nawet przez chwilę. Pracujemy nad kilkoma projektami równocześnie i tylko nieliczni potrafią pomagać bez zadawania pytań i utyskiwania na terminy, tematy i dziwne pory kolejnych tzw. pilnych spraw...Bogdan wie o czym mówię... Ale realia są jakie są i tylko z trudem udaje się coś z tego budyniu wyszarpać. Po wielu przymiarkach i sporej pracy studyjnej, udało się umieścić w tłoczni naszą nową płytę i przez kilka dni trwać będzie ten "błogosławiony" stan zawieszenia. Już nic nie da się zmienić i poprawić, nie grożą złośliwe opinie i nie trzeba niczego wysyłać... Za tydzień stan ten się skończy a za trzy miesiące będzie "po wszystkim" ; dwunasta nasza regularna płyta będzie krążyć wśród ludzi i w sieci i żyć własnym życiem.
Pomiędzy pisaniem skryptu nt. etnobotaniki i przygotowywaniem wykładu dla UJ pt. Święte rośliny Indii na 23 kwietnia, udało się nam zjechać kilka razy ze szczytu Chopoka na Słowacji. Robimy to bez poczucia winy za skłonności do "frajdku" jak niektórzy nazywają free-ride. Zadymka i stromy stok bez przygotowania ratrakiem... to bezwstydnie lubimy i za to się będziemy smażyli w ekologicznym piekle?!
W tym trudnym czasie doszła jeszcze konieczność kupienia spodni... to jest naprawdę ciężka przeprawa. Poczynając od żelowanych sprzedawców dziwiących się, że taki stary a chce Levisy a nie garnitur do trumny a kończąc na rewelacjach z ekranów w galeriach. W Galerii Kazimierz wyświetlają się tak niezbędne wiadomości jak: "ryk dorosłego lwa usłyszeć można z odległości 10 km", albo: " najmniejszą żabą na świecie jest żabka kubańska o długości 1 cm"! Te bardzo przydatne w hipermarkecie informacje ubogaca: " tracimy 4 kg zużytego naskórka na rok" i dowiadujemy się, że: " kałamarnice olbrzymie ważą 900 kg" ! Po tym zestawie (szczególnie trudna do zniesienia jest utrata tak dużej ilości zużytego naskórka!) proces kupowania spodni polegający na forsowaniu kolejnego głupiego sprzedawcy, który zadaje wyuczone i mechaniczne pytanie - " w czym mógłbym pomóc" - w sytuacji gdy odpowiedź wyświetlana powinna być zamiast wagi kałamarnic : "w niczym, w niczym!".
Na jakimś plakaciku kolejnej hardcorowej imprezy zobaczyłem ładny napis wiążący opisane sytuacje z płytą, z zakupami i z łatwo dostępnymi informacjami : D.I.Y. or DIE czyli w tzw. wolnym tłumaczeniu: zrób sam albo giń.
Muszę też odnotować dotkliwe klęski: 1/ lobby GW i amerykańskich imigrantów mieszkających w Krakowie najprawdopodobniej usunęły biały balon widokowy z okolic Skałki, podobno będziemy musieli nosić w lecie łapcie z kory lipowej aby wiernie odtwarzać krajobraz po jaki przyjechali tu (bez wizy) niektórzy łaskawcy,czuję się osobiście zraniony takim lizusostwem władz i dziennikarzy i znajdę sposób aby dać odpór 2/ Pan Lech Kaczyński będzie chyba kandydował na drugą kadencję a do tego krakowscy radni PiS-u chcą Mu przyznać honorowe obywatelstwo Krakowa, jakby mało było honorowego obywatelstwa Nowego Sącza?! Jeżeli chcesz przeciwdziałać podpisz petycję! Nie dla Kaczyńskiego!
Na obrazku płyta: Acousmatic Psychogeography przebywająca obecnie wraz z okładką w stanie bardo: oficjalnie urodzi się 22 kwietnia w krakowskich Fortach podczas naszego specjalnego tam koncertu... i zobaczymy w jakim świecie się odnajdzie? No, wiem: kali-juga czyli wiek budyniu...balonów wygnanych i utraconego naskórka.

No comments: