Wednesday, April 21, 2010

ETHNOISE


Wczoraj, trochę nieoczekiwanie znalazłem się w jednym z ostatnich dzikich miejsc w Beskidzie Sądeckim. To stary obszar lasu gdzie jodły umierają w wieku 300 lat, stojąc. Ale kilkaset metrów niżej pracują wielkie ciągniki wyszarpujące po kilka olbrzymich pni z wnętrza lasu do najbliższej drogi. Przy leśnym domku otoczonym niezwykłymi roślinami tzw. Puszczy Karpackiej ktoś skopał ziemię i posiał nasiona trawy kupionej w sklepie (!) a kilka kilometrów dalej, w wypożyczalni stoją mini traktory (nazywane dla zmyłki quadami), którymi można skutecznie zetrzeć na miazgę wszystko co nie jest opancerzone...Dość trudno o zrozumienie i akceptację tego rodzaju różnorodności praktyk życiowych, poziomu wrażliwości i zwyczajnej życzliwej uwagi wobec otoczenia. Ale to tylko takie gderanie bo jesteśmy już przecież jednością - ogłoszoną przez sojusz mediów, kleru i polityków.
Kwiecień powoli się kończy ale tych kilka dni do maja mamy wypełnionych intrygującymi sytuacjami. Jutro koncert w Fortach Kleparz, pojutrze wykład o świętych roślinach Indii na UJ, w przyszłą środę wernisaż wystawy Słowackie Artefakty Karpat...a w ostatni czwartek miesiąca koncert w Katowicach. Do tego miłe odzewy na nasza nową płytę i zaczynam pisać moją, być może najważniejszą w życiu, książkę! Jest więc jednocześnie fatalnie, przygnębiająco i źle ale także wspaniale, inspirująco i świetnie. I wcale te odczucia się nie wykluczają i sztuczna "jedność" proklamowana przez Nowy Front Jedności Narodowej jest zabiegiem demagogicznym.
Jedności jakoś nie czułem także podczas żenującego występu "zapowiadacza" z TVN, wynajętego do poprowadzenia gali otwarcia Festiwalu OFF Camera (sorry, że nie wpisuję "operatora sieci komórkowej" mało elegancko rozsadzającego nazwę) w Kinie Kijów. Jestem przeświadczony o tym, że gość lubi się na małym traktorze przejechać w przerwach pomiędzy rozmowami z CNN prowadzonymi z kabiny prysznicowej a wizytami w Austin...bo gość obyty w sztuce offowej jak cholera! Podczas projekcji filmu sala rechotała w miejscach gdzie nie było mi do śmiechu a tam gdzie ja się uśmiechałem, wydawała się znudzona. Nie poczułem jedności wysłuchując opowieści jakiegoś ambitnego studenta, który postanowił oczarować studentkę opowieścią o tym, że chce się rozwijać i dlatego odszedł z Teatru Groteska. Prace w teatrze nie rozwijały go dostatecznie. Rozumiem, że chciał coś wyreżyserować, albo zagrać główna rolę? Studentka wabiła opowiadaniem jakie to nocne życie prowadzi ale niestety okazało się, że chodzi o czytanie, jedzenie i uczenie się... w nocy. W takich chwilach w kinie nie tęsknie za jednością, tęsknię za czasami gdzie uczniowie musieli odrąbać sobie rękę aby udowodnić, że chcą się naprawdę uczyć... i już widzę oczyma wyobraźni jak uczeń mistrza Zen mówi do swego nauczyciela: mycie garnków i sprzątanie nie rozwijają mnie dostatecznie i... odchodzi. I słusznie: bo jeżeli uczeń wie co go rozwija a co nie i wie to lepiej niż jego nauczyciele to po co się ma męczyć. Jest tylko niebezpieczeństwo, że może jednak nie wie i głupi umrze! Czy więc jedność, która nie jest wyczuwalna nawet na sali starego kina z czasów tzw. komuny, jest możliwa w kraju składającym się z kilku odmiennych mentalnie i historycznie państewek? To może jednak rzucić hasło: różnimy się i nie rozumiemy, żyjemy w innych światach chociaż obok siebie, nigdy nie będziemy jednością ale spróbujmy się nie pozabijać i współpracować. Nie, tutaj musi zawsze być mistyczna jedność i przywództwo duchowe jakiegoś aroganckiego, pomarszczonego staruszka z rozbuchanym ego, wielkie wartości i wielkie uniesienia... i tylko czasem wypuścimy z naszym "kwiatem" dziadowski samolot co rozbije się na jakimś byle jakim lotnisku.
Na obrazku plakacik koncertowy z pięknym logo mojego ulubionego portalu "informacyjnego". Za to Radiofonia jest naprawdę o.k.! Nawet tu nie ma jedności...

1 comment:

makowski said...

i taki drobiazg:
ale można jednak (chyba) być uczniem -- i wiedzieć coś, czego Nauczyciel (chyba ;) nie wie.
i\lub odwrotnie.
to tylko kwestia pokory: a tego nie mają (niektórzy) dosiadacze quadów (Kultury i innych dziedzin).
albo chcesz -- albo nie chcesz się uczyć.
(= nawet od „mniej wiedzących" ;)