Saturday, October 09, 2010

031


Jak ten czas leci... Kiedy opracowywaliśmy pierwszą płytę z dokumentacyjnej serii Flaga Świata (a teraz: World Flag Records), nie myślałem, że dojdziemy kiedyś poza kilka lub góra - kilkanaście, tytułów! A tu masz; 031 - Jokkmokk winter soundwalk. Pierwsza płyta była podwójnie i potrójnie remiksowanym materiałem z naszych podróży po Słowacji i powstałych na tej bazie nagrań. Remiksy wykonali: Tomek Bereziński, Andrzej Widota i niejaki Arthur z Los Angeles. Tomek mieszka w NYC, Artur chyba w LA, Andrzej gra z nami, my w Krakowie... dużo się zmieniło i Flaga Świata jest jednym ze sposobów opowiadania także o tym. Jokkmokk winter soundwalk jest relacją z kolejnej wyprawy do Jokkmokk (a byliśmy w tym bardzo dla nas ważnym miasteczku już trzy razy, zimą i latem)i zapisem naszych fascynacji kulturą Saamów i Północą. Joik jest trudny do pojęcia bez dotknięcia tundry i gór Sapmi / Laponii. To jest ten problem z naszymi badaczami i entuzjastami, że tak trudno się spakować, ubrać buty i ruszyć w interior. A warto! Pamiętam jakie wyobrażenie o kulturze Saamów miałem jeszcze pięć czy dziesięć lat temu! To niewiarygodne jak zmieniło się moje rozumienie kulturowego znaczenia tundry i kultury ukształtowanej ( a może lepiej; wyrosłej) z dzikich obszarów Ziemi. Na płycie są nagrania sfery dźwięków złożonych z dziwnie mocnych i zapadających w pamięć - skomleń i wycia psiego zaprzęgu, totalny hałas helikoptera i brzmienie śniegu na 30. stopniowym mrozie. Psy w takich zaprzęgach tak bardzo chcą już biec, że z trudem daje się je powstrzymać! Jak opowiedzieć inaczej o warsztacie joiku niż z pomocą fragmentów jego rejestracji? Nasz nauczyciel joiku Per Niila Stalka z Norwegii, powiedział nam; nagrywajcie i róbcie z tym co uważacie za stosowne, powiedział też; joiku się nie komponuje, joik bierze się z natury... ale nawet w takiej relacji nie można oddać tego uczucia, które towarzyszy temu co nazywa się zrozumieniem. Bo jest różnica pomiędzy; dowiadujemy się o czymś, a; od tego momentu rozumiemy - wiemy to. Jest na płycie skrócona do małych fragmentów relacja z niezwykłego spotkania politycznego, podczas którego kilkoro cenionych joikersów wykonywało własne joiki. Swój osobisty joik zaprezentował Per Niila Stalka ale także kilkoro innych śpiewaków. Jest na płycie jeden fragment joiku, który brzmi jak rytualne śpiewy Hopi. Przez chwile oddychałem powietrzem rodzinnych terenów Hopi i znacznie dłużej byłem w tundrze i górach Sapmi. Znam - wiem joik ale nie zbliża mnie to do zdolności wytłumaczenia innym czym jest. Dla nas, rejestracje z Jokkmokk i z pięknego portu Lulea w Zatoce Botnickiej mają bardzo osobisty wymiar. Aby nie był on jedynym wymiarem wydawnictwa, napisaliśmy ostatnio kilka tekstów; Renifery z Oulavuolie i efekt fonografu, w którym A. pokazała czym jest osobisty joik ale też, że nie ma czystych obszarów w kulturze (pismo kulturalne "Fragile", nr.3/2010, www.fragile.net.pl), ja popełniłem; Joik - kod, symbol, muzyka w magazynie skandynawskim Zew Północy (nr. 6, 2010, www.zewpolnocy.pl) ale także; Muzyka (z) tundry w Glissando (nr 16, www.glissando.pl). We wszystkich tych tekstach przewijają się sytuacje i wątki, które ilustruje dźwiękowy wybór z Jokkmokk winter soundwalk. Wszystkie te teksty (i kilka wcześniejszych) powinny być dołączone do płyty (jakoś to jest zasygnalizowane dzięki patronatowi Fragile i Zewu) ale jak tego rodzaju dokumentacja i twórczość ma się obronić w świecie medialnego rzygania budyniem i tonięcia w jego zaskorupiałych pokładach?
Dzisiaj warto (a raczej zawsze warto ale dzisiaj specjalnie!) zagrać coś Johna Lennona, którego zabił (dosłownie) budyniowy matoł, jest zawsze 9-go rocznica!
Komitet Noblowski dał do wiwatu! i chwała mu za to! Troche też śmiesznie wyszło straszenie chińskiej komuny zamrożeniem stosunków z Oslo. W Oslo nie takie mrozy przetrzymują... Chińscy przywódcy potrafią tylko straszyć i o.k. strasznie się boimy! Głównie dlatego, ze to straszenie jest już strasznie przewidywalne i nudne. Może by tak wyszli z Tybetu, odczepili się od Ujgurów, przestali zawracać rzeki, zjadać wszystko co się rusza, rąbać lasy i nakarmili swoich ludzi? To by była akcja na miarę supermocarstwa międzygalaktycznego! Łatwiej straszyć?!

No comments: