tag:blogger.com,1999:blog-25544292.post5771075371419312801..comments2023-10-18T16:50:07.527+02:00Comments on plaśnięcie_w_budyń: AFTER MANGGHAmarek styczynskihttp://www.blogger.com/profile/15465200462681747322noreply@blogger.comBlogger1125tag:blogger.com,1999:blog-25544292.post-27945261488065332532009-10-26T23:07:21.755+01:002009-10-26T23:07:21.755+01:00W Mandze uderzyło mnie coś niesamowitego, coś prze...W Mandze uderzyło mnie coś niesamowitego, coś przekraczającego moją może niezbyt szeroką wyobraźnię. Wszedłem do budynku zaraz na początku impry i już w szatni otrzymałem info, że nie ma miejsca. Lekko zdziwiony zapuszczam na twarz uśmiech jak puder, co by to zdziwienie przed samym sobą przypudrować, i proszę chłopaka niech mi przynajmniej plecak przechowa. Idę dalej, a z obydwu wejść na salę wystają ogonki ludzkiej masy z pojedynczymi molekułami próbującymi wpchać się do środka. Tutaj właśnie doznałem szoku i odkrywam nowy wymiar "zjawiska aglomeracji", czyli przepełnienia. Ale nie, to być nie może... rozumiem na koncercie Perfect'u, na kabarecie którymś, ale na sztuce alternatywnej... taki tłok?! Po Krakowie ani jednego plakatu nie widziałem, więc tym bardziej ani przez myśl mi nie przeszło, że tyle luda może być. Trochę na paradoks to zakrawa... Proszę nie czytać tego jako czynienie wyrzutów, tylko zdziwienie, które właściwie pogłębia świadomość. Następnym razem wezmę to pod uwagę. A 18'go zaraz wyszedłem bo nawet nie było gdzieś przy bufecie usiąść żeby ten tłok przeczekać. <br />PozdrawiamAnonymousnoreply@blogger.com