Friday, January 18, 2008

Joik

Dżizus - jak mnie ten Pan Marek Niedźwiedzki z baneru wystraszył! Jakiś taki jak z wosku... i ten uśmiech, brrr!
Badam w dalszym ciagu przejawy kultury Saamskiej i znajduje różne interesujące opisy i cytaty :
" Joik nie jest po prostu rodzajem (śpiewu), to próba osiągnięcia pełni. Jest jak holograficzne, wielowymiarowe, żywe odbicie, reprodukcja, jednak nie dokładnie jak płaska fotografia lub obraz w pamięci. (Joik) nie jest o czymś, to jest to coś.
Tak zdefiniowała joik Ursula Lansman z zespołu Sami Angelit.
Ale są i inne ładne cytaciki : " zmuszano Lapończyków by [...] przychodzili do kościołów z magicznymi bębnami i tam je zwykle palono". " [...] bywało, że palono na stosie ludzi z bębnami". Albo : " [...] gdy Lapończycy zostali chrześcijanami, bębny setkami palono."Nic więc dziwnego, że : [...] (Lapończycy) ścierali chrzest z wody z siebie i ze swoich dzieci przeżutą kora olchową."
Trafne spostrzeżenie z tego samego źródła brzmi tak : " Diabeł pojawił się wraz z chrześcijaństwem". Jak będziemy się gniewali na radykałów islamskich o chęć nawracania siłą to przypomnijmy sobie może, że w Norwegii, władca " Christian IV [...] wydał w 1609 roku rozkaz karania śmiercią tych, którzy nie chcą wyrzec się swej wiary." Karano oczywiście Saamów za szamanizm i niechęć do nowej, azjatyckiej religii. Imponująco sprawa się ma w rosyjskiej części Sapmi. Z pomocą cerkwi prawosławnej i zaraz potem także kolektywizacji, Saamów w pełni "zintegrowano z wielkim narodem rosyjskim". Kolektywizacja była podobno niezbędna aby mogli się nauczyć skutecznych metod hodowli reniferów.... Superowo!
Te cytaty spisałem z książki pt. "Lapończycy" autorstwa Ornulv Vorren i Ernst Manker.
Sprawy Saamskie dobrze się studiuje słuchając hia/biosphere: polar sequences, bardzo polecam!
Ostatnio jakieś dobre klimaty się objawiają : mili ludzie z Warszawy (wiem, że już Was zimny pot oblewa...) podesłali info o miejscach gdzie warto zagrać w stolicy!? Tym bardziej miło, że pamiętają nas z ciekawego koncertu w CSW czyli z ZUJA... Było ciekawie i eksperymentatorsko ale bardzo nikła publiczność ( wtedy jak do ZUJA to tylko na JAPOŃCZYKÓ!) i chyba od tamtej pory jakoś się nie złożyło? W czasie nocy czwartej RP jakoś było straszno jechać....
Inna składowa rzeczonego "dobrego klimatu" to zaproszenie na 25-lecie Teatru Snów do Gdańska na koniec listopada oraz finalizowany koncert naszych amerykańskich przyjaciół z Chalalambides ! Zagramy razem pod koniec kwietnia. Do tego powiewu zaliczyć mogę także nasze ujawnienie w ramach Festiwalu Muzyka i Świat w Krakowie. Nie będzie koncertu ale powrót do starej i lubianej przez nas formuły : free form radio! Będziemy tym razem dekonstruowali hasło : World Music i ilustrowali nasze złośliwe ataki rock'a'rollem z Indonezji via Seattle. A wszystko w legendarnym Lokatorze u PIO ( chyba, że się już dowiedział i udaremni spisek...) 17-stego kwietnia.
Wyczytałem w służbowej Rzeczpospolitej (numer z 12-13 stycznia, A 11) coś takiego : " Daniel Libeskind ( twórca projektu zagospodarowania Ground Zero w Nowym Jorku oraz słynnego apartamentowca w Warszawie)". Ładne, prawda? Szkoda, że autor będzie znany wyłącznie z Poziomu Zero w obyciu, powiedzmy to łagodnie...
A w krk szykuje się nowe i bardzo fajne miejsce, właściwie to już działa ale jeszcze kilka technicznych ruchów i gotowe : DRUKARNIA na Podgórzu. W następnym odcinku pochwale się kto nas słucha w Nowym Jorku!?

No comments: