
Dzisiaj zmarł ser Edmund Hillary... wiadomo Everest ale chciałbym tylko dodać, że wielkie wrażenie zrobiły na mnie szkoły budowane w Khumbu (nepalski rejon Everestu) i szkółki drzew leśnych. Jodełki z tych szkółek ratują dziś wiele miejsc w Himalajach przed erozją. Polecam Jego autobiografię. Czapki z głów, co tu powiedzieć więcej? Zapalić kadzidło, zakręcić młynkiem modlitewnym i /lub odmówić różaniec.
Aż mnie mdli, że młodszym Everest będzie się raczej kojarzył z tą blondynką co przeszła tak głęboką przemianę na szczycie Wielkiej Góry, że aż poszła ostro w reklamę. Jest kilka osób, które dobrze wiedzą, że robią szemrany przemysł turystyczny i jeszcze sugerują, że liczy się tylko kasa. 60 tysięcy dolców za wyniesienie na szczyt Everestu musi sie zwrócić, no nie? Paluszek dla was!
Będziemy grali w Gdańsku zaraz po powrocie z Jokkmokk... czy to nie zastanawiające, że pierwszy nasz wyjazd do Szwecji odbył się promem po koncercie w Gdańsku? Nawet ryk syreny i szum morza podczas odbijania od przystani uwieczniliśmy na jednej z płyt tzw. "morskich". Ale to były czasy! Tłoczyliśmy się z tłumem naszych rodaków przed odprawą i jako jedyni nie mieliśmy ze sobą wędki. No bo nasi na pytanie : w jakim celu udają się do Szwecji, odpowiadali : "fiszing" i aby się nie rozgadywać po angielsku pokazywali na "dowód" wędkę... Szwedzi cierpliwie udawali, że podziwiają tak wielu bogatych Polaków przybywających w celach ichtiologiczno-łowieckich. Kiedy doszło do nas i nie mieliśmy wędki już myślałem, że będzie krucho ale zaproszenie na koncert w centrum kultury w Sztokholmie i gitara plus didjeridu, które w pokrowcu jakoś mogło się z wędką kojarzyć okazało się całkiem o.k. "Wędkarze" pewnie następnym razem pokazywali gitary i oświadczali : "muzik". Ale my już na prom nie wróciliśmy, bo tak cholernie śmierdziało w drodze powrotnej jakby Ci goście złowione ryby zapomnieli wyjąć z butów... A dzisiaj nie dość, że Unia to jeszcze Szengen i pewnie juz mało kto "fiszing" a jak tak to może faktycznie jedzie łowić? My zostaniemy przy swoim i będzie "muzik". Aż sobie posłucham nowej płytki w serii Flaga Świata z tym starym koncertem na dachu Kulturhuset w Sztokholmie. Do Saamów jeszcze powrócę - nie cieszcie się, że to już koniec- może się uda i napiszę z Sapmi czyli ich Kraju. A w krk jak zwykle : VooVoo ... Ważne jest aby były w życiu jakieś stałe punkty dające oparcie! Kraków dobre miasto jest, żywi pół Warszawy, panie, dobre miasto jest to co się dziwi, że na Sylwestra mało kto w stolicy zostaje?
"Przekrój" kierowany chyba jeszcze przez Nieprzejednanego Outsidera doniósł, że pojawiła się w Polsce klasa średnia! To kilka procent naszej wielkiej i przebogatej w rozmaite formy życia populacji, ale już warto być czujnym jak krytyka polityczna jest czujna. Burżuje i imperialiści pod wodzą liberalnych intelektualistów nadciagają. Może w Przekroju za dużo tego Liptona?
No comments:
Post a Comment