No i szalone dni w Providence sa juz historia, jeszcze wszystko nie poukladane, a juz pakujemy sie do Kaliforni. Za dwie godziny samolot przeniesie nas w inne miejsce i do innych ludzi ale bedziemy tam musieli poczekac kilka dni na nasze subtelniejsze emanacje, ktore gdzies tu przylgnely...
Bedzie czas na recenzje i nazwy grup ale dzisiaj najlepiej zaczyna sie od konca - koncert GHOST, byc moze ostatni (ale wszyscy watpia i slusznie), Bardo Pond, URDOG, FURSAXA i pozostale kilkadziesiat grup.
Plyty z naszej serii Flaga Swiata, dzieki dzwiekom ale i bardzo " amerykanskiej " oprawie plastycznej Bogdana Kiwaka budza wielkie zainteresowanie i podziw. Setki ludzi podchodzi do nas aby zamienic kilka slow, pogratulowac koncertu i zapytac o - next time...
Koncert przechodzil w koncert i potrzeba duzo czasu aby cos skladniej o tym napisac i przywolac kilka fotek. Sorry, jakos nie moge wiecej o tym teraz pisac, szkoda, ze musimy jechac tak daleko aby poczuc to wszystko. Jezeli jest gdzies na swiecie miejsce wolne od budyniu, to jest nim Terrastock...
Monday, April 24, 2006
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment