No i kolejne pakowanie... Tym razem podróż będzie daleka i w strefę bezbudyniową. Wygląda na to, że zamkniemy objazd USA zapoczątkowany w 2001 roku, grając koncerty pomiędzy San Francisco a Seattle i Chicago. A może jednak tam jest też budyń, tylko inny? Pewnie tak - ale jaka to ulga: plasnąć chociaż raz na jakiś czas w inny budyń!
Jak to będzie kiedy wrócimy? Czy już wyłącznie "Dobra muzyka" od gór po morze?
Czy niestrudzony Pan Staszczyk wyda z siebie nowe teksty płynące z troski o Polskę, a koncern Sroo Sroo i tuzy krajowej sceny alternatywnej wyrosłe z Gawędy uraczą nas montażem słowno - muzycznym - Szacunek dla Jegomościa - do słów Majakowskiego i Norwida oraz nie powiem Kogo... Budyń jest niezniszczalny tak jak Bezludna Wyspa, z której uparcie powraca widmo budyniowego szoł.
To tyle, jest późno i następne wieści za kilka dni.
Mimo wszystko walcie w ten budyń!
Mandala
1 week ago
No comments:
Post a Comment