Sunday, August 30, 2009

Sierpień End


Rano już tylko 14 stopni i białe mgły od Wisły zasłaniają Tyniec i Las Wolski... Ceremonia picia porannej kawy pozwala jakoś się dobudzić i jest absolutnie niezbędna. Wczoraj cały dzień lało i zrobiliśmy sobie tzw. dzień wewnętrzny ale dzisiaj po deszczu nie pozostało ani śladu i mogliśmy swobodnie ruszyć na rowerkach do Tyńca. W Krakowie jak zwykle : afery w/Wyborcze/j ... nasz największy artysta od czasów Matejki (i taki sam dziadowski jak on) pan profesor (ASP) Dźwigaj wciska jakiś nowy i wielki (gabarytowo) kit w postaci kolejnej zgarbionej postaci w powiewającej szacie. Tym razem będzie to podobno nasz bohater Kukliński i zastąpi on pomnik ulubieńca górali z Poronina czyli W.I.Lenina w Nowej Hucie. Na miejscu gości z Huty, ustawiałbym już worki z piaskiem na Placu Centralnym. Nie wiem czy ASP w Krakowie ma dalej tą piękną stronę internetową ale jak jest z Matejką to pewnie sam pan profesor (ASP, nie zapominajmy...) zaprojektował. Balon przeszkadza, hotel przeszkadza ale dzieła jedynego i niezastąpionego w Krakowie rzeźbiarza nie przeszkadzają - gratuluję architektom miejskim wyczucia! Oby się tym Kuklińskim ze spiżu ktoś nie podźwignął !? Prawdopodobnie redakcja Gazety W. chce w ten sposób odwrócić uwagę od nowego mostu przez Wisłę i plaży, którymi tak się cieszyliśmy wspólnie z dzielnymi dziennikarzami jakie 2-3 lata temu...
Staram się jakoś oderwać od spraw festiwalowych i post.fest. ale słabo mi to idzie i tylko czujność A. oraz dzieł0 geniuszu Salvadora Dali ("Dziennik geniusza"... genialny!) ratuje mnie od totalnego owładnięcia problemami kariery (najczęściej) innych ludzi. Wiele z opisywanych przez Dalego sytuacji tyczy się nie tylko jego życia. Są w Dzienniku... fragmenty, które pasują jak ulał do przeżywanych przez nas, np.: " Gala pierwsza mnie ostrzegła, że wśród surrealistów spotkam się z równie nieprzychylnym nastawieniem jak gdzie indziej i że w gruncie rzeczy - wszyscy oni mają mentalność mieszczańską. Moją siłą - przewidywała - będzie trzymanie się na dystans, jeśli chodzi o wszelkie prądy artystyczne i literackie".
Jedyna (ale istotna!) różnica polega na tym, że mentalność mieszczańska miesza się w Polsce z liczniejszą, chłopską i w wyniku tego powstaje zadziwiająca obfitość budyniu mentalnego. Gdyby dało się tym budyniem palić bylibyśmy drugim Kuwejtem!
Stoczniowcy się już zmęczyli w namiotach pod domem premiera i ogłosili swoje zwycięstwo! Gratulujemy! To pięknie tak zwyciężać i zwyciężać. Najwyraźniej chcą Guzik a nie stocznię.
A na tej focie, którą Bogdan wykonał z pomocą "rybiego oka" widać Longital, Janka Kubka i Karpaty Magiczne prywatnie...

No comments: