Saturday, September 29, 2007

Dziwny dzień















Zaraz będzie o tym interesującym dniu...ale najpierw kilka słów o : "nowych przygodach Cyber Totemu". Przybyło kilka recenzji ( w tym jedna z Berlina) i kilka ustnych opinii, jestem tym zbudowany i zaskoczony (mile). Pojawiły się też pytania, w rodzaju : dlaczego to nie jest kolejna płyta Karpat? To świetnie, że ktoś o coś pyta! Muzyka została w Polsce sprowadzona do tapety i produktu podobnego do jednorazowych ręczników, a to sobie ktoś nos wytrze, a to rozlane piwo ze stolika albo osiedlowe błotko z buta. Jeżeli mały Jasiu wykolei miniaturowy parowóz zajmując wielką salę w świątyni sztuki, to jest to wielowarstwowe działanie artystyczne. Pełne znaczeń i alegorii, być może jest to nawet katharsis dla publiczności ale jeśli nawet nie dla całej (publiczności) to jest to sztuka i basta. Z muzyką już słabiej jakoś. Kolejek się nieda puszczać po podłogach pubów, kolejki są więc elitarne i mają przez to bliżej do sztuki. Marcin Dymiter w materiale o jesiennym festiwalu, którego jest kuratorem napisał, że zgromadzi on artystów, którzy wpływają na scenę w Polsce ale nie są dostatecznie zauważani. Ja się nie załapałem co by wskazywało, że jestem zauważany lub nie jestem artystą mimo, że już drugie pokolenie czerpie pełnymi garściami z mojej krwawicy... Gdyby przyjąć teorię o grupie artystów niezauważanych to tym razem nie zauważył (mnie) Marcin... To jakiś taki syndrom polskiego undergroundu z tym niezauważaniem. Niby tacy jesteśmy dobrzy ale nie zauważani. O co więc chodzi naprawdę? Już poważnie : albo robi się coś swojego albo się pracuje nad zauważaniem. Przyjaciółka Warhola o pseudonimie Ultrafioletowa pracowała wyłącznie nad zauważaniem, wszystko robiła sobie na fioletowo (np. włosy moczyła w soku z buraków ćwikłowych, eh...) i stawała zawsze blisko przy Srebrnowłosym kiedy zjawiali się dziennikarze. Na próby z malarstwem czas przyszedł później, już po tym kiedy została zauważona. Dzisiaj łatwiej zmienić kolor włosów, nie tylko na fioletowy ale nawet na...pomarańczowy itd. itd. Znajomy dziennikarz, radził mi kiedyś : trzeba wysyłać gdzie się da i co się da! Sorki, ale to nie jest metoda. Nie dla mnie. Nie czuję się niedoceniany i jestem pełny wdzięczności za to co mnie spotyka w związku z moją muzyką, nawet jak mnie Paluch (Boży) dotknie. Bo to ja gram a Paluch (Boży) jedynie dotyka, też mi fun....
No i teraz do tego dziwnego dnia dojdźmy. Alpy Julijskie, piękna pogoda, dość wysoko i nagle przychodzi wiatr, pioruny, grad, ulewny deszcz i ciemność okrywa nagie skały! To nie tani dreszczowiec, to nasz dziwny dzień w górach. W dolinach ginie w tym momencie kilka osób, zniszczonych zostaje kilkaset domów, przerwane są drogi i zasypane tunele kolejowe... A ja i Ania nad tym wszystkim o jakieś 1500 m brniemy w strumieniach wody do schroniska piekielnie się bojąc, że nie dotrwamy! I kiedy ta wirująca czapka złośliwego Karmapy odlatuje, zastanawiamy się w ciszy co się stało? Wylewam wodę z ...aparatu fotograficznego i zamoczoną kasetę z filmu ukrywam głęboko w wilgotnym plecaku. Bogdan ten film suszy w tym momencie i zobaczymy co też znajdziemy na nim - o ile coś znajdziemy. Jeżeli coś się ukaże to zawieszę obraz dziwnego dnia przy okazji następnego pisania. A dzisiaj przyglądnijcie się fotce z komórki jaka zrobiła Ania z autobusu Kraków - Ljubljana.

Sunday, September 09, 2007

po trzykroć JA

W drodze do świątyni konsumpcji napotkałem znak! Był to widomy znak oporu i prawdziwej mistyki (bo jak wiemy jest mistyka prawdziwa i fałszywa, czyli nie-nasza). Skromne plakaciki w zgrabnym formacie A-4 ogłaszały koncert zespołu HOŁD. Cytuje : Ja-Ja, Ja- Bóg, Ja-Ty, miejsce : K-T NMP z Lourdes (sami sobie odcyfrujcie...), data : 26 sierpnia, Plan : 16.30 Konferencja, 17.30 Spotkanie w grupach, 20.00 Msza Święta Koncert wraz ze świadectwami członków zespołu (możliwość zakupienia płyty w cenie 13 zł). Całość dziełka kończy się dużym napisem : PRZYJDŹ i delikatnie zasugerowaną stroną internetową.
Domyślam się, że to nowe (?) objawienie Dobrej Muzyki! Ale dlaczego Bóg przegrywa już na plakacie 1:3 z JA zespołu Hold. Przyjdź i też przegrasz 1:3, ale będziesz przynajmniej w dobrym towarzystwie.
Pa......