Wednesday, September 27, 2006

megabudyń


No i po kolejnej wędrówce przez fantastyczne góry piryńskiej Macedonii. Jak zawsze po zejściu z gór do budyniowa, niezbędny jest czas na przestawienie się na oddychanie nosem...bo budyń tutaj już po dziurki w nosie własnie. Ale nie chce mi się pisać o partyjnym kupczeniu i na początek mały remanent. Jeszcze w sierpniu wracając z warsztatów na Kaszubach zapuściliśmy się na jarmark w Gdańsku. Spotkaliśmy tam dwóch zupełnie sensownych ludzi sprzedających didjeridu i bębny. Ale, ale... jakie...Zaglądnąłem na ich strony internetowe i jestem zachwycony : www.dijdrak.com.pl oraz www.krzywebebny.republika.pl - sami zobaczcie. Pozwalam sobie na tą jawną reklamę, bo jakże często to co widzę zakrawa na oszołomstwo i mitomanię wrodzoną. Nie chce mi się potem tygodniami brać do ręki didjeridu...
Druga zaległość to ciekawostka z budyniowa dla tych , co ciągle twierdzą, że nic się właściwie nie dzieje złego. Drobnostka oczywiście : black metalowy Mayhem miał zagrać w Warszawie w ramach festiwalu tej muzyki ale... nie znalazł się klub, który by się zdecydował na zaproszenie zespołu. Attila Csihar z Mayhem powiedział : "wygląda na to, że polityka i religia są w Polsce mocno powiązane. Czy to nowa forma religijnej dyktatury, czy inkwizycja?". Jasne, że nie wszyscy muszą u nas grać ale : którzy "nie wszyscy" i kto o tym będzie decydował?
Dziś dostałem pakę nowych płyt -mirrors- z wydawnictwa... będzie trochę zamieszania ale co tam, jest tak jak miało być i tyle.
Obiecuję, że od dzisiaj będę nadawał dużo regularniej. Jestem przygotowany na wezbranie budyniu : mam długą trzcinkę jak sprytny Winnetou i przetrzymam w otchłani spory kawał czasu!

No comments: