Saturday, March 02, 2013

Vak days albo żuchwa jelenia.

Nasza nowa książka Vaggi Varri. W tundrze Samów i praca wokół niej, to główny motyw ostatnich dni. W budniowie tzw. media są tak wykoślawione, że każda udana akcja i dotarcie do kilku nowych czytelników wydaje się wyłomem w ścianie obojętności i niekompetencji. Wersja, że panuje jakaś zmowa milczenia lub coś w tym rodzaju, jest bardzo optymistycznym poglądem na naszą rzeczywistość. Tu jest bezmiar grząskiego budyniu złożonego z braku wiedzy i orientacji w świecie, lenistwa i interesowności oraz nawykowych sposobów funkcjonowania wyuczonych na wzór tresury tzw. psów Pawłowa. Tym bardziej cieszy i zastanawia ( a czasem włącza czerwoną lampkę z napisem: uwaga, ostrożnie!) każdy drobny wyłom w tym mało przyjaznym otoczeniu. Wyłom raczej nie pojawia się samoczynnie i pracujemy wytrwale, aby zawartość książki dotarła do właściwych ludzi. Optymizmem napawa spore zainteresowanie podczas oficjalnej promocji zorganizowanej przez Wydawnictwo Alter i Środmiejski Ośrodek Kultury (26.02.2013 - oficjalne narodziny książki!) w Krakowie, obszerne notki na kilku portalach i w Gazecie Górskiej, starania naszych przyjaciół z Redakcji pisma Dzikie Życie i zaproszeniach z Radia Kraków, ale także świetnej i bezcennej otwartości Radiofonii. Robi co trzeba także Serpent.pl i pierwsze hurtownie, które podobno boją się... Ja też się boję takiego kraju, w którym hurtownie boją się, że nie sprzedadzą takiej książki jak Vaggi Varri... Zimny pot oblewa mi plecy! Poza naszą ciężką robotą na kształt książki złożyła się praca kilku osób i to jak książka wygląda to zasługa zdolnej artystki Magdy Konik!
W dwa dni po oficjalnej premierze książki odbył się wieczór celebracji w Magazynie Kultury (28.02.2013r.) i nie mogło się obyć bez muzyki... Zaproszony przez nas duet Tundra z Gdańska i my, już bardziej jako Noise to Silence z doskonałymi wizualizacjami wobixa (dzięki wielkie Jarek!), ale także czytanie wybranych akapitów (dziękujemy za kulturę sceniczną Marceli Bożek z Magazynu Kultury!), rozdawanie martenic specjalnie przygotowanych na ten dzień (kilka godzin przed 1 marca i świętem Baba Marta) przez Bogdana Kiwaka plus torcik (dziękujemy Nataszy!) i doskonała organizacja i sympatyczne przyjęcie w Kolanku nr 6 ... znowu niezrównana Marcela!!! i ekipa wolontariuszy! Osobne dzięki dla władcy nagłośnienia Mateusza Sieniawskiego! ALE to wszystko by nie zadziałało tak dobrze, gdyby nie Ci wszyscy ludzie, którzy przyszli, kupowali książki, prosili o podpisy i najwyraźniej nie uznali swej wieczornej wyprawy za kiepską! Dla mnie jest szczególnie ważne to, że przy profesorach siedzieli studenci, a przy nich trekkerzy, fani muzyki i miłośnicy dobrej wizualizacji, byli też zainteresowani tortem... Tundra okazała się ekipą doskonale osłuchaną i potrafiącą się znaleźć muzycznie nawet w takim przerażającym otoczeniu jak my... kilka znacznie bardziej doświadczonych, a może tylko znacznie bardziej zarozumiałych zespołów, boi się tego jak ognia... :-) dzięki czemu kilka festiwali jest dla nas zamkniętych. Wspólny i w dużej mierze swobodnie kształtowany koncert został zarejestrowany i o ile jakość pozwoli, to pewnie uda się część udostępnić w sieci. To, mam wrażenie, nie ostatni akt współpracy z Dawidem Adrjanczykiem i Krzyśkiem Joczynem / Tundrą?! Jak już tyle słodyczy w tym budyniowie, to muszę wspomnieć o hicie moich medialnych akcji czyli słynnej już w kilku środowiskach żuchwie jelenia! To bardzo intrygujące narzędzie muzyczne lub prosty instrument (?) ma brzmienie specyficznej grzechotki, ale wygląd mocno wpadający w oko i w wyobraźnię. To wszystko bowiem jest wprost z paleolitu... Miałem dużo radości gdy przetestowałem żuchwę jelenia na konferencji prasowej zorganizowanej przez Nowohuckie Centrum Kultury w związku z Navigator Fest. (nasz dzień na tym Festiwalu to niedziela palmowa...! -24.03.2013! od 16.40). Nieomal wszyscy dziennikarze zostali uwiedzeni żuchwą jelenia i wcale się Im nie dziwię... :-) Potem był Magazyn Kultury i opisany już wieczór okraszony solówkami na żuchwie jelenia... a w piątek, w audycji Gochy Niecieckiej w Radiofonii, którą (Radiofonię, nie Gochę!) krakowscy rektorzy postanowili zamknąć, bo podobno dużo kosztuje i nikt jej nie słucha (co jest kompletną bzdurą!), żuchwa wróciła do swej pierwotnej, magicznej funkcji... Wyleniałe gronostaje vs sprężysta żuchwa jelenia! W trzy dni udało mi się żuchwę jelenia przywrócić do obiegu aktualnej kultury i śmiem twierdzić, że nie mogłaby tego sprawić nawet największa gablota w najbardziej zasłużonym muzeum przez kilka tysięcy dni... :-) , co także znacznie więcej kosztuje niż moje skromne eventy. Ale ja nie apeluję o zamykanie muzeów, bo różnorodność jest podstawą zdrowego ekosytemu.
Vak jest Boginią i Patronką muzyków i pisarzy... i kilka najbliższych wyjazdów dla promocji naszej książki polecamy Jej uwadze... Zaczynamy od Wrocławia gdzie w Tajnych Kompletach zjawimy się 14.03.2013, w dwa dni później - 16.03 opowiemy o tundrze i książce w Szczecinie w ramach Nordic Cross Point, a w niedzielę - 17.03, mamy nadzieje spotkać się z zainteresowanymi w Poznaniu w Kluboksięgarni Głośna. Potem będzie wspominany Navigator Fest. w Krakowie, a w kwietniu spotkania w Katowicach i Warszawie. W Warszawie szykujemy także koncert Noise to Silence! Zagramy także koncert z przyjaciółmi z Bird People (Austria) i Garekiem Druss z Seattle... oczywiście w Magazynie Kultury w Krakowie  i oczywiście we czwartek: 11.04.2013r. Ale o tym w następnych relacjach z frontu anty-budyniowego!
Właśnie w sieci pojawiła się wiadomość, że ziemia się trzęsie pod Tatrami... pamiętam jak nas wyśmiewano gdy w czasie kampanii przeciw zalewaniu wodą przedpola wapiennych Pienin (to się nazywa Zespół Zbiorników Retencyjnych...) były obawy o trzęsienia ziemi i nagłe zejście wody Dunajcem... Rektorzy opamiętajcie się, bo nawet ziemia się trzęsie z żałości nad tym co wyprawiacie z Radiofonią! A żuchwa jeszcze czeka na opamiętanie... :-)
Na obrazku mapka z naszej książki, która pokazuje gdzie umiejscowiona jest akcja... :-)
  

No comments: