Thursday, July 02, 2009

SZTUKA ODDOLNA (bezkuratorowa)


A. wróciła z Holandii. Oczywiście nie obyło się bez gwałtownej dekompresji w postaci sparingu z Bardzo Ważnym Bileterem z IC... ale budyń ma swoje prawa. Jutro w góry ... i w sobotę do Nowej Huty powalczyć trochę z imprezą masową. Konkurencja duża bo Festiwal Kultury Żydowskiej i sobota ... ale tym razem to nie my jesteśmy odpowiedzialni za frekwencję. Odwiedziłem znowu kanciapki tych strasznych Guerrilerros oraz budowniczych generatorów .... a tam srebrny wózek ! Czym bardziej abstrakcyjne akcje tym bardziej mi się to podoba. Zauważyłem w tych ciemnych labiryntach coś jeszcze bardziej odjechanego od srebrnego wózka (to podobno oryginalny wózek dziecięcy z Mikovej na Słowacji.... gdyby Odriej Warchola nie uciekł przez Polskę do Ameryki i nie dołączyła do niego żona - Julia Zawadzka, to by pewnie Andy Warhol urodził się w Mikovej i tam zbierał felgi na drodze... a wcześniej bujał by się w tym wózku) i to była winylowa płyta z naklejką "maca"...

No comments: