Jeszcze nie wszystko po wypadzie w tundrę rozpakowane... a tu zaraz robota i robota! W ostatni piątek tj. 19.08.2011 rozpoczęliśmy drugi nowy projekt w tym roku. Pierwszy to współpraca z Tomkiem Hołujem, która powoli przyobleka się w kształty koncertowe... Bardzo interesująco wypadło robocze, warsztatowe działanie pt. Long Strings / Długie struny i wobec tego eksperyment przeprowadzony w zeszły piątek to wstęp do drugiego naszego nowego projektu w 2011 roku.
Punktami wyjścia do pracy z długimi strunami stały się doświadczenia Ellen Fullman z USA, która od 1981 roku realizuje świetny projekt o nazwie: Long String Instrument oraz nasze doświadczenia z monochordami tradycyjnymi (moje są tak samo datowane - od końca lat 70. ubiegłego wieku!) i ostatnie fascynacje harfami eolskimi (wiatrowymi). Fullman stosuje struny od 16 do 60 m długości i dąży konsekwentnie do stworzenia wielkiego instrumentu, który mógłby być wykorzystywany do grania samodzielnie, ale i w zestawie z instrumentami tradycyjnymi. Pomyślne doświadczenia z saksofonem, kwartetem smyczkowym i innymi zestawami pozwalają myśleć o idei Long String Instrument jako o dziele spełnionym. W wielu kulturach brzmienia pojedynczych strun były wykorzystywane w konstrukcjach interesujących instrumentów: monochordów z Wietnamu, trąby maryny używanej w XVII i XVIII wieku w Europie, gusli z byłej Jugosławii, łuków muzycznych, harf poziomych itd. Te fantastyczne czasem konstrukcje, które opierały się na czasem bardzo poważnych założeniach teoretycznych, to nasze drugie źródło inspiracji i doświadczeń. Zbudowaliśmy instrument złożony z trzech strun o długości po 18 m każda, rozwieszonych pomiędzy dwoma prostokątnymi stolikami roboczymi przywiązanymi do drzew. W przeciągu czterech godzin z kwadransem na silny wiatr, deszcz i początki burzy, udało się struny zestroić i rozpocząć pierwsze udane eksperymenty z graniem dłuższych sekwencji muzycznych. Kiedy już zaczęły pojawiać się interesujące fragmenty większych kompozycji, a my wciąż mieliśmy siłę by biegać wzdłuż strun 18 m razy dziesiąt, a może sto... przyjechał samochód organizatorów aby zabrać stoliki i posprzątać miejsce akcji.
Nasz projekt wstępnie nazwaliśmy:
Long strings, ale po prapremierze w ramach poboczy Festiwalu Karpaty Offer (to najprawdopodobniej nasze rozstanie z tym Fest.) skłonny jestem raczej do myślenia w kategoriach:
Long
Waves
Instalation. Od doSwiadczeń i celów Fullman wiele nas dzieli: nie dążymy do stworzenia jednej, sprawdzonej konstrukcji o stałych parametrach, możemy działać w plenerze (Fullman realizuje swój projekt jedynie w zamkniętych pomieszczeniach i traktuje to jako warunek realizacji projektu), stosujemy techniki i konstrukcje brane z muzyki tradycyjnej, wydaje się, że doskonale sprawdza się muzycznie nasz duet na
LWI. Po tym pierwszym doświadczeniu, zrealizowanym w warunkach prawie doskonałej dyskrecji i braku przeszkadzających obserwatorów (co zapewnia eksperymentowanie w Nowym Sączu) mamy w planie premierę w pomieszczeniu i konstrukcję elementów stałych do szybkiego montowania całości. Właściwą premierę planujemy na X Industrial Festiwal w listopadzie? No bo nie spodziewam się wielu zaproszeń z ośrodków sztuki współczesnej, a w klubach i przy barach nasz 20 metrowy LWI się nie zmieści ... i dobrze. W projekcie uczestniczył Bogdan Kiwak, który - jak sam twierdził - odkrył instrument dla siebie! i dzięki Bogdanowi mamy niezłą dokumentację i kilka filmików, które pod koniec tygodnia trafią do YouTube. Aż mnie korci aby naszą instalację dźwiękową nazwać; Duże instrumenty... ale dam spokój. Podobno wielkość nie ma znaczenia?
Na własną prośbę na szerokie wody Nowej (Lewackiej) Ewangelizacji wypłynęła niejaka R.U.T.A. Za czasów Kory gdy zainteresowanie mediów opadało i bezinteresowny lans Marka N. z "radiowej Trójki" nie dawał rady... to pojawiało się ogłoszenie nagrane przez Korę o zgubieniu Jej pieska czy kotka... i znowu było coś w radiu. Zawsze coś... R.U.T.A. już nie ma takiego wdzięku i lekkości i straszy nasz poważnymi sankcjami ze strony agitki pt. Gość Niedzielny! Wow! A z tego całego: bo R.U.T.A. to, bo R.U.T.A. tamto to tylko boruta wychodzi i tyle. Nikt i tak nie pobije Męskiej Muzyki w kategorii kabotyństwa, ale muszę przyznać, że w tym zestawie p. Waglewski z rodziną i kolegami nie udają lewaków i nie ukrywają, że chodzi jedynie o kase z piwa. Serce mi tylko krwawi, że Lech Janerka to piwowarskie granie także firmuje... pewnie się bardzo cieszy, z tych chwilowych wskrzeszeń?
Na froncie walki lewackich mądralińskich pojawił się w Krakowie (Bunkier sztuki, oczywiście...) artysta Oliver Ressler z tytułem swego wielowątkowego dzieła:
Socjalizm Zawiódł Kapitalizm Zbankrutował CO DALEJ? Dramatyczne pytanie zadaje artysta przekupniom na bazarze w Erewaniu i czerpie z tego wiele ważkich przemyśleń. Facio z Austrii majstruje coś przy naszej przyszłości i wie pewnie jak mamy żyć, co nas zawiodło i co zbankrutowało! Dowiedział się tego w Erewaniu?
Czy nie przypomina Wam to innego artystę z Austrii (malarz to był?), który też miał wizję nowych i ostatecznych rozwiązań kwestii społecznych. Ja bym nie pytał; Co dalej? ja bym zapytał jaki to socjalizm tak artystę zawiódł: może narodowy? Niech się artysta Ressler zajmie problemami artystycznymi lub jak musi już koniecznie - bo taki jest trYnd - to może pomajstruje z problemami Austrii. A chyba ich nie brakuje...
Na focie Bogdana prapremiera Long Wave Instalation... z jednej strony 20 metrowej instalacji... może filmy pokażą całość?
1 comment:
Socjalizm Zawiódł Kapitalizm Zbankrutował CO DALEJ?
Może Pan Artysta zmaterializuje teksty ewangelii:)
Post a Comment