Pisałem już o mnichach z klasztoru Drepung ale z wielką satysfakcją mogę dzisiaj dopisać: 9 czerwca 2010 r. o godzinie 18.00 w sali Muzeum -manggha- w Krakowie rozpocznie się arcyciekawy koncert buddyjskiej muzyki liturgicznej. To tylko część tego co szykujemy i dzisiaj mogę tylko potwierdzić, że poza koncertem, na którym będziemy prosili o wsparcie dla jednego z najważniejszych klasztorów w Tybecie, będzie też okazja do porozmawiania z mnichami w innym miejscu i dniu. To wszystko staje się możliwe dzięki energii i bezinteresownej pracy wielu ludzi. Zajmowanie się tym projektem jest dla mnie źródłem ciągłej radości! Mam nadzieję, że także wielu ludzi będzie uczestniczyła w koncercie i zrobimy coś realnego dla zachowania i kultywowania tradycji Tybetu.
Parę godzin temu wróciłem do Krakowa z trzech dni bardzo intensywnej pracy w Karpatach. Mimo zmęczenia, mam poczucie dużego zadowolenia z tego, że wypracowałem sobie możliwość służbowego biegania po takich miejscach jak Małe Pieniny, Beskid Wyspowy czy Gorce i to w sprawach, które wykraczają poza krąg zakreślany jedynie ludzkim wzrokiem. Nie żyjemy na tej planecie sami... Tylko dzisiaj przyglądałem się blisko dziesięciu salamandrom; od kilkucentymetrowej do okazu ponad 25 cm..., kumakom w płytkich kałużach, traszkom karpackim, pięknej traszce górskiej... Nad rwącym potokiem obserwowałem skaczące pod prąd i betonowe zapory spore pstrągi... Wyskakiwały i spadały do spienionej wody, wyskakiwały i spadały aby ponawiać próby bez końca. Ta wytrwałość i skupienie się na celu bywa dość często wykorzystywane w symbolice Zen; musisz nieustannie próbować opanować chaotyczny i trudny do okiełznania strumień myśli, znowu i znowu. Skaczące pod prąd pstrągi tego nie wiedziały ale właśnie zdecydowaliśmy, że należy przebudować zapory na potoku tak aby umożliwić rybom i innym stworzeniom wędrówkę w górę nurtu. Cieszę się na myśl, że przyjdzie taki moment, w którym wytrwałe pstrągi osiągną swój cel. Stanie się to nie tylko dlatego, że przeszkody zostaną usunięte ale także dlatego, że nie przestawały ponawiać wysiłków. Jestem też pewny, że usunięcie przeszkód to skutek bezustannych wysiłków...bo te elementy są głęboko powiązane.
Na focie; grupa mnichów przed klasztorem w Drepung.
3 comments:
piekna metafora Marku. wlasnie przed chwila otrzymalem przez facebook info o koncercie. na stronie centrum nie ma zadnej informacji. rozumiem, ze koncert jest potwierdzony i do momentu przybycia gosci bedzie tam posprzatane po powodzi. mirek
Anonimowy Mirku...
Muzeum -manggha- (bo to juz od jakiegos czasu muzeum, nie centrum) mialo ciezkie chwile i byly juz nerwowe telefony. Dzisiaj (tj.27 maja) tam bylem i jeszcze widzialem pompy ale osuszanie idzie pelna para. Koncert nie jest zagrozony. Trudno powiedziec tylko jak to bedzie z naglosnieniem... ale: damy rade!
ms
dzieki za info. a jak z biletami? n.b. moze lepiej nie naglasniac glosow tybetanskich mnichow :-)mirek
Post a Comment