Monday, May 09, 2011

PERSONAL TELEVISION


Słońce mocno już operuje i musiałem wrócić do pisania przy opuszczonych roletach czyli do czasu słonecznych dni! W szparze pod roletami widzę naszą zieleń na balkonie zachodnim i to jest sytuacja działająca na mnie bardzo pozytywnie. A trochę pozytywów jest konieczne aby w tym wrogim środowisku budyniofilów jakoś przetrwać. Nawet nie dotykam spraw polityki, ale trudno się nie zadumać nad informacją, że: Polska musi zmienić ustawę o wychowaniu w trzeźwości... bo UEFA chce aby na stadionach podczas meczy kibice mogli pić piwo... i co ? i nic?! Nikt nie zająknął się nawet o tym co jakaś UEFA o mocno szemranej reputacji ma do naszych ustaw? Do tego co dzieje się na stadionach dojdą jeszcze zabici puszką pełną piwa oraz małoletni pijani, którzy nie będą pamiętali kogo zabili... bo byli pijani. Tragikomiczne jest ustalanie tego jakie piwo w sensie zawartości alkoholu będzie dopuszczone na trybuny. To jest już jakaś paranoja; goście wnoszą maczety, siekiery i młotki plus leją policję całymi ławkami z widowni, a niby poważni ludzie ustalają, że taka puszka piwa tak, a inna nie? To jakaś kolejna paranoja i rozdwojenie jaźni! Zobaczcie na reklamówki piwa w tivi; konsekwentnie stawiają na jakiś nawiedzony tłumek, a to rozwalający ściany, a to unoszący się w powietrzu, a to lekko na haju i powtarza się jedno: bezmyślnie roześmiani i podjarani jak w powiedzeniu o tym, że śmieje się jak głupi do sera.
Aby się trochę zdystansować od tej piwowarskiej ekspansji infantylizmu medialnego, czytam sobie o nowej telewizji czyli Zmierzch telewizji? To świetna antologia tekstów na temat przemian telewizji i tego co nas może czekać w przyszłości. Powalił mnie tekst o badaniach telewizji mobilnej w Seulu ( Yanqing Cui, Jan Chipchase, Younghee Jung - 2007) , a szczególnie kilka wprowadzających informacji. Pośród nich jest taka mianowicie, że miasto Seul liczy sobie (w 2007 !) 10,3 miliona ludzi, ale z przedmieściami i satelitarnymi miastami jest aglomeracją zamieszkałą przez 48 milionów ludzi... W Seulu najłatwiejszym i najsprawniejszym środkiem transportu jest metro, którym dojechać można w niespełna godzinę do dowolnego punktu w mieście. Do tego autorzy informują nas, że metro ma minimalne opóźnienia i na podziemnych terminalach i wszystkich liniach nie ma kłopotu z zasięgiem telefonii komórkowej... i dlatego bardzo popularna stała się tzw. mobilna telewizja. Kochamy Pana Profesora Jacka Majchrowskiego, ale jak jeszcze raz powie, że w Krakowie jest jedna z najlepszych komunikacji miejskich i powinniśmy się cieszyć, że z Kampusu do Huty da się czasem dojechać w godzinę... to chyba zacznę gwizdać! To tak jakby donosić, że całą Limanową da się miejscową komunikacją busową przejechać za 5 minut! Co by z takiej informacji miało wynikać? No i ta mobilna telewizja w komórkach mieszkańców Seulu... sami przeczytajcie. Jest kilka tekstów, które naprawdę warto znać. Zaryzykuje i powiem co myślę: to powinna być wiedza przerabiana w szkołach średnich. Może tak być za chwilę, że wreszcie nastąpi ten wieszczony na wszelkie sposoby koniec świata... a my się nawet nie zorientujemy, bo nie czytamy i nie mamy telewizji mobilnej?! A prawda, u nas cały ten sektor zastępuje poczciwa ambona, tyle, że raz w tygodniu. A swoją drogą, to może jest już po końcu świata? No bo w 2011 roku widzę w tivi relacje z pochodów ludności, która nosi po mieście kroplę krwi zmarłego, do tego w jakiejś fikuśnej szklanej flaszce?! Nie naśmiewam się z tzw. uczuć religijnych, bo rozumiem, że są różne i mają wiele postaci, ale montowanie z nich wydarzeń politycznych i demonstracji siły?
Za niespełna dwa tygodnie mamy grać dwa koncerty i jest jak zawsze: drobnym druczkiem tu, drobniejszym tam i tyle w sprawie informacji (bo o promocji to nawet już nie śnię) czyli jak zawsze. To musi mieć coś wspólnego z tym, że do mnie zawsze po pieniądze startują wszystkie menele i dziady z okolicy. Widocznie mam jakiś głupkowaty wygląd i łatwowierność w oczach, czy co? Mniej się już dziwię, że niejaki Maleńczuk ubrał garniak i na plakatach dopisuje przed swoim nazwiskiem: pan! Pewnie się też wszystkie dobre dusze do niego garnęły? A dobre dusze chcą dobrze, ale nie potrafią. I z tego chcenia dobrze by umarł z głodu, a tak jest gwiazdą i prowokuje z bilbordów. Ja nie muszę dopisywać sobie "pan" bo mam całkiem interesujący zawód i kilka nabytych drogą uczenia się (to mało popularna tzw. old school)umiejętności. Jak to dobrze, że nie muszę zależeć od szynkarzy i pokojówek pani Dody...albo tych kuriozalnych ekip z telewizji - całkiem u nas nie mobilnej, szczególnie jeżeli chodzi o ruch myśli.
W taniej księgarni na Grodzkiej kupiliśmy 7 książek za nieco ponad sto złotych! Pośród nich jest Don Kichote i Sade w twardych okładkach, dwa grube tomy Ja - inny Wokół Bachtina i trzy inne interesujące. Za jedyne 4,50 zł zakupiłem książeczkę pt. Kadzidła ze swojskich ziół - Użycie, Działanie i Rytuały napisaną przez Marlis Bader. Jest tam co poczytać, aż się okadzać chce wszystkich i wszystko! najbardziej mi się podoba dopisek do wielu "swojskich ziół" typu: nie wydzielają żadnego silnego zapachu, dlatego warto mieszać go z innymi ziołami i żywicami... Naprawdę bomba! To jak z nasza telewizją; nie można jej bez irytacji oglądać, dlatego warto ją mieszać z BBC, CNN i innymi telewizjami...i wtedy jest super swojską telewizją! Można też pomieszać np. swojskie skarpetki z jeansami z USA, swojskie sznurówki z butami z ... itd. itd. To jest świetny przepis na swojszczyznę. Dziełko przetłumaczyło z niemieckiego i wydało Studio Astropsychologii z Białegostoku! Ze stopki książki dowiedziałem się, że Studio Astropsychologii to szkoła zarejestrowana w Kuratorium Oświaty pod nr 152
A w Seulu bawią się telewizją mobilną!
Na obrazku znajdziecie projekt przypinki z logo Karpat Magicznych. Za jakiś czas taka przypinka będzie jak kiedyś opornik wpięty w klapę. Stare dzieje... i okazały się jednym wielkim nieporozumieniem.

2 comments:

byazi said...

z koncertów to pewnie Cieszyn majaczy? chciałam bardzo dotrzeć na ten festiwal, ale niestety terminarze mamy inne :)
wczoraj wróciłam z Polski, powietrza w płucach jeszcze zostało i trinieckich traw w swetrze kilka...

p.s.
publikacje o kadzidłach domowych mamy chyba podobne :) u mnie podają, że liście laurowe palić należy najlepiej w pobliżu obory- żeby bydło przed zarazą chronić!
a ja podpalam palo santo. i nic innego więcej.

pozdrawiam serdecznie.
wierna czytelniczka Waszych przejawów obecności wszelakich ;))

nytuan said...

"trinieckie trawy w swetrze" - brzmi bardzo, bardzo kusząco i poetycko, aż się trudno zabrać do roboty!