Sunday, August 16, 2009

Robota, robota...


Kilka ostatnich dni było kolejnym testem na cierpliwość i wytrzymałość. Oczywiście jest mi łatwiej ... bo mam kondycję. To trafne stwierdzenie zawsze dodaje mi sił i jest mi jeszcze łatwiej... W przeciągu tygodnia pracowałem w Starym Sączu jako ekspert od Natury 2000, w Nowym Sączu jako organizator festiwalu sztuki, w Krakowie jako ekspert od parków krajobrazowych, na Sopatowcu jako bajarz etnobotaniczny i tubylczy przewodnik.... a w domu jako teoretyk sztuki i publicysta (napisałem teksty do pism : Fragile oraz Glissando plus wywiad dla Dzikiego Życia) i spec od logistyki. W krótkich przerwach na relaks tivi raczyła mnie jakimiś cienkimi opowieściami o protestach czterech gości z wąsami, którym nie podobała się Madonna. Byli to wyznawcy Czarnej Madonny - ale ta biała to według nich satanistka? Ja się już gubię? TVN schodzi na psy i zastanawiam się czy stacja nie zmieniła właściciela? Mędrki dziennikarskie puszczały budyniowego pawia za pawiem, wypowiadając się surowo o Madonnie, a na koniec rozczarowanie, że Królowa pogardziła aż (!) 1 arem naszej pięknej budyniowej ziemi. A nasi rolnicy jak zwykle tacy hojni... No i jak widzę gościa od Arki Noego, który ma jakąś obsesję na punkcie bycia ojcem, mężem i zawiadowcą wielodzietnej rodziny (powtórzył to w jednym wywiadzie z dziesięć razy!) a zaraz po nim redaktora Leszczyńskiego z mentalnymi dredami mimo obowiązującego w medialnej awangardzie niby-irokezika - to mi bańki nosem z irytacji wylatują. I jeszcze ten Kozyra z Radia Zorro ... Jezu słodki , wszyscy oni są przeświadczeniu, że my wierzymy, że tworzą jakąś alternatywę artystyczną, trwają w kontrkulturze i promują niezależność Niestety ta ich kontrkultura polega na nagłaśnianiu informacji o tym, że Marysia P. aka Awaria podłożyła głos pod słonia Trąbalskiego...
I w tej bieganinie i medialnych irytacjach nagle pojawiły się dwa światełka w tunelu. Jedno to DODA ! Do fanklubu się nie zapiszę ale byłem Jej wdzięczny za wdeptanie w ziemię pary prostaków z TVN, którzy dali się wywieść w pole jak dzieciaki... Paniusia redaktorka nawet nie wiedziała kiedy została wystawiona. Wydawało się jej zapewne, że jak jest brzydsza od DODY to musi być automatycznie od niej mądrzejasza, a tu nie... kobieta nie ma farta. Po zakończeniu rozmowy cieniutkie redaktorostwo sobie dworowało : he, he, Doda nie wie kto napisał Biblię.... no jasne, parka dziennikarskich spryciuli to co innego - wie! Jestem załamany, że TVN tak uparcie dąży do jakiejś rozróby religijno- światopoglądowej w tym udręczonym grzechem pierworodnym kraju, której wyraźnie chce jedynie poza nimi czterech gości obciążonych wąsami.
Drugie światełko w budyniowej pustyni to świetna dyskusja gości od street artu po wykładzie Ani, w ramach pierwszej festiwalowej imprezy w Nowym Sączu. Nie dość, że przyszli ekipą to jeszcze nie dali sobie w kaszę dmuchać... Po tych wszystkich akcjach podszytych środowiskowymi gierkami kuratorów, dawców funduszy i budyniowych układach jakie wyzierają zza każdego artystycznego (?) działania taka dyskusja gości, którzy robią coś naprawdę i ich twarde stawianie sprawy było jak łyk zimej wody na pustyni. No i tak - dość monotematycznie - te ostatnie dni wyglądają. Festiwal zbliża się szybko i mimo zmęczenia cieszę się na kilka spotkań i akcji. Niestety budyń jest gorszy od mazutu, który dawniej prześladował plażowiczów - przywiera nie tylko do stóp ale także do mózgów i trudno go zmyć lub rozpuścić. Nie mogę też nie odnotować, że Bono na Wembley powiedział do publiczności : jesteście wspaniali! Zdrajca jeden.... ale jak pomaga chłopina światu, jak pomaga... Urobiony po pachy!

No comments: