Tuesday, June 08, 2010

UNIESIENIE ZBIOROWE


Jonas Mekas: "czasem człowiek wydobywa przypadkiem dźwięk, nutę - i wprawia cały świat w niezwykle subtelne drżenie" ! W innym miejscu swego dziennika (Jonas Mekas "Nie miałem dokąd iść", Wyd. Pogranicze, Sejny 2007) mówi: "to co dobre, nie zdarza się dlaczegoś albo po coś, po prostu zdarza się, tak jak spada przedmiot, kiedy się go upuści". Kiedy czytałem ten dziennik pierwszy raz, miałem problem z zapiskami Mekasa, w których był niezwykle dumny z tego, że pasł krowy i wywodził się ze wsi. Po wylądowaniu w Nowym Jorku nie szukał jednak usilnie taniego autobusu do Texasu aby tam kontynuować młodzieńcze pasje... tylko kupił kamerę i kręcił filmy. Po kolejnej lekturze było już lepiej, zrozumiałem, że dziennik to zapis zmiany, ewolucji i tego, że najwidoczniej jednocześnie; jesteśmy i nie jesteśmy tymi samymi osobami dzisiaj i 30 lat temu?!
Jonas Mekas ciekawie opisuje też litewski panteizm i to, że: " jeśli chodzi o słodkiego Jezusa, to nie za bardzo przyjął się on na Litwie" i " w wielu dokumentach watykańskich, często pochodzących aż (albo tylko) z drugiej połowy dziewiętnastego wieku, biskupi uskarżają się na nieokiełznany "poganizm" Litwy". Ten cudzysłów przy słowie poganizm to ważna rzecz, bo " Litwini byli panteistami. Ich bogami były drzewa,słońce, księżyc, ziemia".
Dzisiaj przez godzinę byłem w Nowym Sączu i wpadły mi w oko wielkie afisze zawiadamiające o tym, że odbędzie się: "Koncert dla Pokoju, Prawa i Sprawiedliwości"... prawdziwie słuszny tytuł i jaka finezja w przedwyborczym czasie. Koronkowa robota! Właściwie to trudno będzie grać koncerty pod innymi, błahymi tytułami! No może jeszcze ewentualnie: Abyśmy zdrowi byli! albo: Nasi górą! Można się też nazwać słusznie, np. jest już: Tarnowska Orkiestra Miłosierdzia Bożego. I jak takiej Orkiestrze odmówić występu. Ja bym nie mógł.
W ramach 22. Dni Muzyki Kompozytorów Krakowskich oprócz Mszy Świętej Inauguracyjnej odbyła się też: "pielgrzymka do domu rodzinnego Jana Pawła II w Wadowicach" oraz: "zwiedzanie Dworu ziemiańskiego w Stryszowie"... Czy jeszcze ktoś zajmuje się - ot tak po prostu - muzyką?
Zapewne nie, gdyż nie chodzi w tych akcjach wcale (lub prawie wcale) o muzykę ale o coś, co nazywa się "uniesieniem zbiorowym". Durkheim stwierdza, że: " w środowiskach społecznych skłonnych do ekscytacji oraz z owej ekscytacji zrodziła się idea religii" (E.Durkheim w Elementarne formy życia religijnego). Ten sam autor stwierdza, że: " zbiorowe uniesienie jest silnym przeżyciem emocjonalnym wygenerowanym w jednostkach przez zbiorowość". Takie zbiorowe uniesienia można w różnym celu wygenerować wprost (co jest jeszcze dość trudne mimo postępów mediów) albo zręcznie manipulując faktami i nastrojami. Pytanie jest tylko po co? lub jak w każdym dochodzeniu - dla czyjej korzyści? Zbiorowe uniesienie działa tylko jakiś czas i po opadnięciu fali należy wygenerować nowe. Żyjemy w cyklu od uniesienia do uniesienia.I może nie byłoby to takie złe ale ta budyniowata, oblepiająca i prostacka monotonia Wielkich Manipulatorów jest już wyświechtana i trudna do zniesienia. Może sami sobie zafundujemy jakieś "uniesienie zbiorowe", to nie jest aż takie trudne a satysfakcja gwarantowana i te finezyjne inżynierie społeczne lekko buksują. I dobrze, że tylko lekko bo należy je utrzymywać przy życiu. Bo nic nie dostarcza tyle satysfakcji z zabawy co guerrilla w sferze kultury...
Kasia we Wrocławiu poszła na całość i zmierzyła się z huculską trembitą o długości 305 cm. Wielu fotografików próbowało ale nielicznym się udało... Szacunek!

3 comments:

Anonymous said...

Wygląda na to, że dziś takie uniesienie zbiorowe miało miejsce w Krakowie w postaci marszu pamięci w hołdzie ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem. Podobno nastrój ekstazy popsuł uczestnikom doroczny pochód Lajkonika, który "blokował" scenę na Rynku Głównym występami zespołów regionalnych. Po godzinnym oczekiwaniu uczestnicy marszu (w hołdzie) przepychali się pomiędzy schodzącymi ze sceny dziećmi z zespołów ludowych. A oburzenia z powodu opóźnienia wiecu nie krył redaktor naczelny "Gazety Polskiej : "Jak się okazuje, są ważniejsze rzeczy w Polsce, niż uczczenie 96 zmarłych osób - powiedział rozpoczynając wiec ".

Mnie też dziwi,że po 10 kwietnia są jeszcze w tym kraju ważniejsze rzeczy. A swoją drogą, biedne te dzieci z zespołów ludowych. Oj, będą miały co wspominać. Ale one może przynajmniej już od dziś wiedzą co to jest uniesienie zbiorowe i jest nadzieja, ze nie dadzą się mu w przyszłości ponieść/unieść.

marek styczynski said...

To bardzo ciekawa obserwacja. Dzięki za dopisanie do mojego wątku...
Cieszę się, że blog jest czytany i dziękuje za zaglądanie!
Pozdrawiam karpacko,
ms

gmds said...

Szanowny Panie Marku;
W swym - skądinąd miejscami ciekawym - tekście był Pan uprzejmy powołać się na przykład prowadzonej przeze mnie Tarnowskiej Orkiestry Miłosierdzia Bożego. Pozwolę więc sobie zwrócić Pana uwagę na prosty fakt, iż orkiestra utworzona została przy Parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnowie - ot, i oto cała tajemnica "uniesienia zbiorowego", jakie zdiagnozował Pan w nazwie orkiestry. Sam zresztą dążę do równouprawnienia nazwy skrótowej - TOMB - odnotowanej zresztą w książce programowej wspomnianego przez Pana festiwalu. Zapewniam, że w działalności zespołu chodzi jak najbardziej O MUZYKĘwłaśnie - co zresztą powinien Pan łatwo zauważyć i docenić, będąc obecnym na Mszy Inauguracyjnej. 22. Dni Muzyki Kompozytorów Krakowskich. Jeśli zaś nie miał Pan takiej możliwości - zapraszam na którąś z prób orkiestry, odbywających się zwykle w soboty o godzinie 12, w tarnowskim kościele Miłosierdzia Bożego.
Serdecznie pozdrawiam
Grzegorz Majka