Monday, June 07, 2010

WRO:FOTO


Jest trochę zaległych tematów ale wszystko idzie tak szybko, że czekając na Kasi zmiłowanie fotograficzne przebrnęliśmy przez bardzo intensywny czas. Może uda się mi jednak nadrobić opóźnienia? A warto, bo było kilka ciekawych sytuacji: krótka wizyta Tomka Hołuja w Polsce (to muzyk pierwszego składu Ossiana i jedynego jaki ja chcę pamiętać, potem był Osjan i świetni muzycy ale...), później festiwalowa wizyta Jonasa Mekasa, który już najwidoczniej "miał dokąd iść"... a cały czas towarzyszą mi bardzo kształcące doświadczenia z organizowaniem pobytu i koncertów mnichów z Drepung. Ostatnie kilka dni byliśmy w słowackiej części Pienin i było całkowicie niezwykle, łącznie z wytyczeniem nowej trasy trekkingowej w tych okolicach. I kolejny raz okazało się, że w tzw. długi weekend w Pieninach może być pusto ... o ile starcza nam wyobraźni i wytrwałości aby zboczyć lekko z utartych szlaków.
Zastanowiła mnie awantura o podwójne polsko-łemkowskie nazwy w Małastowie. Przeprowadzono tzw. konsultacje społeczne i polska większość (92 osób) zagłosowała przeciw. 41 Łemków było za... Jaki sens ma takie głosowanie w sytuacji kiedy wynik głosowania polska większość powitała oklaskami! To jakieś chore zachowanie i wychodzi całe to katolickie miłosierdzie plus miłość bliźniego i tradycyjna polska tolerancja? Smaczku relacji z tych zawodów dodaje to, że " sołtys Małastowa Ryszard Jaszkowski, reprezentuje polską większość mieszkańców ale osobiście był za podwójna nazwą" bo: "uważam, że to mogłoby być atrakcyjne dla turystów"... (Dziennik Polski, 1 czerwca 2010). Powoływanie się na sytuację Polaków na Ukrainie nie ma sensu bo co ma piernik do wiatraka? To Łemkowie na Ukrainie zabraniają wieszać tablice z polską wersją nazw wsi? Na tablice o podwójnych nazwach poza Małastowem nie zgodziły się także wsie: Bodaki, Bartne, Ropica Górna. Nie wiem, jak po takim kopnięciu w twarz sąsiadów, ludzie w tych wsiach chcą sobie układać wspólne życie. Być może nie chcą, może chcą podstawić sąsiadom pociąg towarowy... jak w 1947 roku w Nowym Sączu? Modlenie się Katolików w użyczonych cerkwiach (bo w niektórych wsiach nigdy nie było kościołów katolickich) jakoś pasuje a tablica z dwoma pisowniami już nie?! Jak góra nad Krynicą nazywała się Urdy Wierch to koniecznie musiano zmienić ją na Górę Krzyżową, jak kapliczka na Jaworzynce w Beskidzie Sądeckim miała podwójny krzyż to po remoncie nagle dostała pojedynczego... Chłopskie rozdwojenie jaźni jak ze wszystkim: jeździć swobodnie do roboty po Europie: tak ale Unia Europejska nie, brać lewe renty tak i mieć zwolnienie z ZUS-u tak! ale "unych" rozliczać i stawiać się za wzór moralnego stylu życia, na jakiej podstawie?
A przecież dobrych wzorów nie brakuje: w Metrze (4-6 czerwca 2010) wręczonym mi w tramwaju, czytam ze zdumieniem: Mały Papież na Ołtarze.To o ks Jerzym Popiełuszko! "Duży" papież to wiadomo kto ale co z obecnym papieżem? Co z biskupem Dziwiszem? Średni czy 2/3 to jakoś nie brzmi? To może super albo hiper? A po "ołtarzach" sąsiada w dziób bo go mniej...
i dalej biegiem na "procesyją" i sypanie kwiatków... Podwójne tablice: nie! Podwójna moralność: tak!? Kiepsko to jakoś wygląda.
Na długo oczekiwanej focie Kasi G.: my we Wrocławiu. Dym jeszcze nikomu nie zaszkodził...

No comments: