Wczoraj skończyliśmy przygotowywanie do druku i skład folderku -mapy o naszej akcji miejskiej PHOTO::DRONE City Mapping Project i miło było zobaczyć te wszystkie foty i miejsca gdzie działaliśmy we współpracy z Bogdanem! Świetny był Berlin, bardzo dobra akcja rozwijała się w mroźnej Warszawie a Tolmin w Alpach Julijskich to całkiem inne klimaty, ej boy... A do tego Stary i Nowy Sącz : nagle czujesz ten klimat z fotografii grymasów Witkacego... a potem Industrial Festiwal we Wrocławiu i podróż w mroczne rejony świata i czasu. Kluczem do tego projektu jest słowo -mapowanie - mapping- co oznacza sporządzanie mapy. Po wielu latach pracy w terenie, czytania i rysowania map ale także po dziesięciu dużych akcjach photo::drone, rozumiem to pojęcie znacznie głębiej. Nasze doświadczanie miejsca i mapowanie z pomocą innych - niż tylko wzrok - zmysłów, pozwala stworzyć mapę o znacznie bogatszej niż zwykle, zawartości. I w psychogeografii jest jakaś odpowiedź na utopijną wizję narysowania mapy tak dokładnej, że pokryje w konsekwencji cały mapowany teren. Naszym udziałem są znacznie bogatsze mapy i nosimy je w głowie i ciele! Dlatego zamiast szukania właściwych rozmiarów mapy i odwzorowywania terenu na nieskończenie wielu warstwach (bo na pokryciu terenu nie mogło by się skończyć), poszukać można kluczy do swoich własnych zasobów.
Dużą częścią wydawnictwa będzie znakomity komiks jaki dla nas/o nas narysowała Ania Krenz z Berlina. Wymieniamy właśnie e-maile na temat stałego udziału Ani w naszym flagowym blogu. Wygląda na to, że się włączy i to byłby hit ! Rysunki Ani i poczucie humoru ale też ostrość i nie zagłaskiwanie tematów, bardzo mi odpowiada.
Ukazał się właśnie wywiad z nami w Tyglu, wychodzi w nim sprawa naszej aktywności (nad-aktywności jak chcą niektórzy?) i to samo pojawiło się w radiowej rozmowie z poniedziałku, którą nagrałem na potrzeby radia. Faktycznie biegamy i pracujemy na wysokich obrotach ale czy można inaczej? Czy mamy tak wiele czasu aby zostawiać sobie jakieś sprawy na później... i tak ich zbyt wiele pozostaje i piętrzą się nad głową.... Kiedy byłem studentem (panie dzieju i dziejku...!) wpadła mi w ucho/oko opinia pana profesora Kotarbińskiego wygłoszona do młodych ludzi : "nie oszczędzajcie się!". To mnie wtedy poraziło jak prądem : nie ma wartości w oszczędzaniu się. To tylko złuda leniwego umysłu i ciała. Mamy mało czasu, zarządzamy jak umiemy własnym a niezbyt znanym nam ciałem i umysłem, widzimy małą część świata jak przez laserową dziurkę w camera obscura, niczego nie rozumiemy naprawdę i dlatego nie warto się oszczedzać.
Ania się właśnie nie oszczędza w Poznaniu i szykuje wystąpienie na kolejnej konferencji... Musi też uważać na grube spody w pizzy, wielkie porcje pierogów i generalny nadmiar kalorii w Krainie Podziemnych Pomarańczy... jak nasz znajomy Poznaniak nazywa pieszczotliwie swój region. Swoją drogą to tak dawno nie graliśmy w Poznaniu...
Uniwersytet Jagielloński od dwóch lat wyprzedza - w rankingu wyższych uczelni - Uniwersytet Warszawski... i pytanie jak z konkursów RMF : od ilu lat na UJ pracuje na pełnym etacie Ania....? Odpowiedzi szykować i czekać na mój telefon, i nie oszczędzać się!
3 comments:
no wiesz... ludzie patrzą...( z tym UJ przesada, to nie moja wina:-)
Masz racje, wina rozklada sie tez na ...Natasze... m
dlaczego nie:)
Post a Comment