Saturday, March 07, 2009

ELDER TREE


Jeszcze kilka słów o akcji "bez czarny"... tak jak w Guerrilla Gardening i w tym wypadku chodzi o przestrzeń publiczną. Jest zawłaszczana bez umiaru przez panujące ideologie i wycofywanie się z tej gry jest taktyką skazaną na porażkę. Miękkie, żartobliwe lub zmuszające do innej, niż oczekiwana interpretacji symboli władzy ideologicznej akcje są subtelnym, ale zaskakująco skutecznym, sposobem na odzyskiwanie przestrzeni publicznej dla siebie. Mamy prawo tu być i to jest także nasz świat. Ważne jest aby skłonić do zastanowienia, może czasem do opamiętania (to chyba naiwna nadzieja?), do zaprzestania pełnego przemocy gadania : wszyscy Polacy, wszyscy ludzie, my wszyscy... bo brzmi to jak gazetowy bełkot na czas wakacji. Tyle, że dobrze jest przygotować się na specjalny język krytyki. Bawi mnie jeszcze ale też irytuje kiedy słyszę, że modlitwy nie-Katolików to zawsze modły (czy słyszeliście aby ktos kiedyś w tv powiedział : " w modłach na Jasnej Górze uczestniczyło x wiernych", powtarzanie czegoś z uporem i/lub bez sensu to zawsze : "jak mantre powtarzają, że ..." a nie, co byłoby przecież logiczniejsze w naszym kraju, w którym "wszyscy są Katolikami", że : "jak różaniec powtarzają".... Nic nie mam do różańca i nawet ratując interesujące praktyki, chciałbym aby powrócić do klasycznej postaci paciorków z pestek kłokoczki południowej ( a nie z chińskiego plastiku) ; bo milsza w dotyku, piękniejsza i szlachetniejsza, pełna znaczeń i przez to odpowiedniejsza do praktyki duchowej. Nie życzę sobie jedynie, aby zajmowanie się ratowaniem kultury bzu czarnego, poprzez jej osobiste praktykowanie, było deprecjonowane nazywaniem mojej praktyki : " gusłami", " ideologią New Age", albo "neopoganizmem".... Bo przecież, kiedyś "wszyscy" ( Polacy, Słowianie, My...hm, sami wybierzcie) tak właśnie żyli. I to nie było jakieś tysiące lat temu...

No comments: